W eliminacjach Euro 2024 reprezentacja Norwegii trafiła na Hiszpanię, Szkocję, Gruzję oraz Cypr. Tym samym na papierze poza zasięgiem Erlinga Haalanda i spółki wydała się być jedynie pierwsza z wymienionych drużyn.
W praktyce okazało się, że Norwegia w grupie nie nawiązała walki zarówno z Hiszpanią, jak i Szkocją. Pierwsza z wymienionych reprezentacji przed ostatnią kolejką ma na koncie 18 punktów, a druga dwa mniej. Z kolei Norwedzy uzbierali jedynie 10 "oczek".
Ostatnią nitką ratunku dla Haalanda i spółki był grający w grupie I Izrael. Ten musiał pokonać Rumunię, by Norwegia miała jakiekolwiek szanse na występ w barażach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Izraelczycy objęli prowadzenie już w 2. minucie. Jednak Rumunii szybko doprowadzili do remisu, a po ponad godzinie gry wyszli na prowadzenie 2:1. Ostatecznie to oni zwyciężyli i tym samym zapewnili sobie awans na Euro 2024.
O tym, kto zagra w barażach zadecyduje ranking Ligi Narodów. Ale w nim Norwegia jest zbyt daleko, by zapewnić sobie dodatkową szansę na awans na przyszłoroczny turniej. Tym samym o raz kolejny nie zobaczymy tej reprezentacji na Euro, w którym ostatni raz uczestniczyli w 2000 roku.
W Niemczech na pewno nie zobaczymy zatem jednej z największych gwiazd światowej piłki nożnej, czyli wspomnianego Haalanda. Norweg w eliminacjach zdobył 6 bramek, ale nie poprawi swojego dorobku, bo doznał kontuzji, która wykluczyła go z występu przeciwko Szkocji.
Przeczytaj także:
Norwegia zgodnie z planem. Haaland nie ukłuł rywali Polaków