Przed ostatnimi seriami gier tamtejsza drużyna narodowa nie miała nawet matematycznych szans na awans na mistrzostwa Europy. W minioną niedzielę reprezentacja Azerbejdżanu przegrała aż 0:5 w starciu wyjazdowym z Belgią.
Okazało się, że był to ostatni mecz Gianni De Biasi w roli selekcjonera. Włoch postanowił podać się do dymisji, o czym poinformowała federacja za pośrednictwem oficjalnego komunikatu. Trener zabrał głos.
- Pokazaliśmy olbrzymi charakter przeciwko wielkim rywalom. Zbudowaliśmy interesującą grupę piłkarz, ale w tym miejscu muszę się zatrzymać. Dziękuje wam. Jestem szczęśliwy że mogłem was spotkań. To było dobre doświadczenie. Mam nadzieję, że w przyszłości osiągniecie więcej - stwierdził.
Doświadczony trener wcześniej pracował przez długi czas z kadrą Albanii, a także z włoskimi i hiszpańskimi klubami. Nazwisko 67-latka regularnie przewijało się w kontekście reprezentacji Polski.
Zbigniew Boniek nie ukrywał, że w 2018 roku negocjował między innymi z De Biasim. Ostatecznie były prezes PZPN postawił wówczas na polską myśl szkoleniową i zatrudnił Jerzego Brzęczka.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
Czytaj więcej:
Tomasz Hajto zmiażdżył pracę Santosa. "Dziadzio z Portugalii"
Co stało się z drużyną? Konkretny przekaz kadrowicza po fatalnym roku reprezentacji