Cracovia odbija się od dna - relacja z meczu Polonia Warszawa - Cracovia Kraków

Mecz przyjaźni między Polonią i Cracovią, tym razem był spotkaniem z serii "o 6 punktów". Pasy zwyciężyły 1:0 i prześcignęły Czarne Koszule w tabeli. Zwycięskiego gola dla drużyny Oresta Lenczyka zdobył Mariusz Sacha, który trafił do siatki w 25. minucie. Polonia po tej porażce znajduje się w strefie spadkowej.

Na trybunach czuć było przyjazną atmosferę i chyba udzieliła się ona również piłkarzom obu zespołów, którzy zaczęli bardzo spokojnie, jakby nie chcąc zrobić sobie krzywdy. W początkowych minutach, a jak się później okazało, również w wielu późniejszych fragmentach spotkania, oba zespoły notowały sporo strat w środkowej strefie boiska.

Pierwsza zaatakowała Cracovia. W 8. minucie pierwszy strzał oddał Arkadiusz Baran z 25 metrów, jednak to uderzenie poleciało bardzo daleko od bramki gospodarzy. Chwilę później rzut wolny dla Polonii wykonywał Adrian Mierzejewski, ale dośrodkowanie w pole karne zostało wybite przez obrońców. Chwilę później Polonia rozgrywała rzut rożny. Jednak i tym razem skończyło się na niedokładnym dośrodkowaniu.

22. minuta to akcja Pasów i strzał Mariusza Sachy. Podobnie jak wcześniej strzał Barana, również to uderzenie pozostawiło sporo do życzenia. Pomocnik Cracovii tym razem się pomylił, ale zrehabilitował się chwilę później. Pozostawiony bez opieki w polu karnym, otrzymał podanie z lewej strony, przyjął piłkę, spokojnie przymierzył i strzelił obok bezradnego Sebastiana Przyrowskiego.

Po stracie bramki, Polonia próbowała odpowiedzieć w podobny sposób. Najbliżej szczęścia była w 38. minucie, kiedy do podania z prawej strony nie zdążył Jacek Kosmalski. Snajper Czarnych Koszul miał przed sobą tylko pustą część bramki, ale zagranie okazało się dla niego zbyt szybkie. Pod koniec pierwszych trzech kwadransów piłkarze gospodarzy gubili się przy najprostszych zagraniach, co zostało skwitowane szyderczymi brawami przez ich kibiców.

Druga odsłona, podobnie jak pierwsza, rozczarowała. Nie zobaczyliśmy żadnej bramki, a i ciekawe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Po stronie gospodarzy na murawie pojawili się Marcelo Sarvas i Milan Nikolić, ale również oni nie pomogli w odmianie stylu gry warszawskiego zespołu. Sarvas co prawda wniósł nieco ożywienia swoimi akcjami, ale w decydujących momentach brakowało precyzji.

Niemal pół godziny przed końcem spotkania podopieczni Oresta Lenczyka skupili się głównie na obronie korzystnego rezultatu i starali się jedynie groźnie kontrować. Kilka takich kontr mogło się nawet podobać, ale brakowało dokładnego ostatniego podania. Polonia do końca meczu nieznacznie przeważała, ale nie stworzyła sobie żadnej klarownej sytuacji. Najbliżej szczęścia był Filip Ivanovski, który strzelał z sześciu metrów głową, ale jego uderzenie wylądowało na poprzeczce.

W samej końcówce spotkania, w słupek strzelił Radosław Matusiak i była to jedyna godna odnotowania akcja. Sędzia Daniel Stefański doliczył trzy minuty do regulaminowego czasu gry, po których zakończył ten nieciekawy mecz. Oba zespoły rozczarowały swą grą, jednak Cracovia wraca do domu bogatsza o cenne trzy punkty. Krakowianie opuścili strefę spadkową, w której z kolei znaleźli się piłkarze Polonii. Zawodnicy Czarnych Koszul z taką grą nie mają co liczyć na rychłą wypłatę zamrożonych pensji.

Polonia Warszawa - Cracovia Kraków 0:1 (0:1)

0:1 - Sacha 25'

Składy:

Polonia Warszawa: Przyrowski - Sokołowski, Dziewicki, Skrzyński, Telichowski, Adrian Mierzejewski, Piątek (46' Sarvas), Trałka, Zasada (60' Ivanovski), Gołębiewski (46' Nikolić), Kosmalski.

Cracovia Kraków: Cabaj - Łukasz Mierzejewski, Polczak, Tupalski, Wasiluk, Derbich, Baran, Sacha, Cebula (77' Szeliga), Klich (59' Pawlusiński), Witkowski (51' Matusiak).

Żółte kartki: Trałka, Telichowski (Polonia) oraz Tupalski, Witkowski, Baran, Cabaj (Cracovia).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 3700.

Najlepszy zawodnik Polonii Warszawa: nikt się nie wyróżnił.

Najlepszy zawodnik Cracovii Kraków: Mariusz Sacha.

Najlepszy piłkarz meczu: Mariusz Sacha.

Źródło artykułu: