[tag=7755]
Reprezentacja Polski[/tag] zaprzepaściła w ostatnich miesiącach szansę na bezpośredni awans na Euro 2024. Kluczowym momentem końcowej fazy eliminacji był rozczarowujący wynik spotkania z Mołdawią (1:1).
Ciągle jednak mamy szansę na występ podczas niemieckiego turnieju. Droga do niego wiedzie przez marcowe baraże. W ich półfinale zmierzymy się z Estonią, a w przypadku awansu - ze zwycięzcą meczu Finlandia - Walia.
Z wyników losowania baraży umiarkowanie zadowolony jest były napastnik reprezentacji Polski - Dariusz Dziekanowski.
- Myślę, że to dobre losowanie. Najważniejsze, że uniknęliśmy Ukraińców, którzy w niedawnym meczu z Włochami pokazali, co potrafią. Wracając do naszych potencjalnych rywali, obstawiam, że w finale zagra Walia - typuje 61-latek.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
Członek Klubu Wybitnego Reprezentanta zwraca uwagę, że kibice polskiej kadry nie mają powodów do tego, aby z dużym optymizmem patrzeć w przyszłość.
- Może ten optymizm przyjdzie z nowym rokiem, bo na razie go nie ma. Proszę zwrócić uwagę: za kadencji Michała Probierza wygraliśmy dwa mecze - z Wyspami Owczymi i z Łotwą. Ale najważniejszych spotkań - i to na dodatek u siebie - nie udało nam się wygrać, bo zremisowaliśmy z Czechami i Mołdawią - zauważa Dziekanowski.
63-krotny reprezentant Polski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wymienia mankamenty kadry prowadzonej przez Michała Probierza.
- Nie wykorzystujemy potencjału zawodników. Gramy bardzo asekuracyjnie. Nieprzekonujący był skład i podejście taktyczne do spotkania z Czechami. Zagraliśmy wtedy trzema defensywnymi pomocnikami, mając do wyboru Sebastiana Szymańskiego - podsumowuje Dziekanowski.
Czytaj także:
Trener Estonii o meczu z Polską: Jeśli to zrobimy, przejdziemy do historii
Brzęczek zabrał głos po el. Euro 2024. Wytknął błąd PZPN