Skandal w Niemczech. Bijatyka przed meczem Bundesligi
Do skandalicznych scen doszło przed meczem Bundesligi pomiędzy Eintrachtem Frankfurt i VfB Stuttgart. Najpierw na trybunach starły się grupy kibiców obu klubów, a następnie - już wspólnie - zaatakowały policjantów.
Najpierw starły się grupy kibiców obu drużyn, ale to nie był koniec. Gdy na sektor weszły siły policyjne, to właśnie one stały się celem ataków rozjuszonych pseudokibiców. Oświadczenie w tej sprawie wydała frankfurcka policja.
"Na terenie stadionu rywalizujące ze sobą grupy kibiców początkowo próbowały eskalować konflikt między sobą, a następnie, gdy interweniowały nasze służby, gwałtownie je zaatakowano" - przekazano. Wobec kibiców użyte zostały m.in. armatki wodne i "środki drażniące".
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"Poinformowano też, że ochrona stadionu była atakowana. Wtedy też wezwano na pomoc policję. "Nie będziemy tolerować ataków na nasze służby" - dodano.
Władze Eintrachtu zapowiedziały działania w sprawie incydentów. Członek zarządu klubu - Philipp Reschke - potwierdził, że doszło do takich wydarzeń, ale nie potrafił podać przyczyny eskalacji konfliktu.
- Są różne informacje i opinie na temat tych wydarzeń. Klub w nadchodzących godzinach i dniach chce wszystko dokładnie zbadać i wtedy podejmiemy decyzje - powiedział Reschke, którego cytuje portal sport1.de.
Na opublikowanych w sieci filmach widać, jak kibice rzucają różnymi przedmiotami w funkcjonariuszy policji. Ci mieli rozpylić gaz pieprzowy nawet w kierunku osób, które nie brały udziału w konfliktowej sytuacji.
Całe zajście wywołało protest wśród kibiców gospodarzy. Początkowo część sektorów pozostawała pusta, a fani Eintrachtu zarzucali stróżom prawa "nieproporcjonalne użycie siły". Po 20 minutach fani wrócili na stadion.
Czytaj także:
602 dni i koniec. Wielki powrót Polaka stał się faktem [WIDEO]
Cztery gole, dwa rzuty karne i niespodzianka w meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań