[tag=7681]
Radomiak Radom[/tag] latem sprowadził Pedro Henrique i patrząc całkowicie na jego dyspozycję w tym sezonie, możemy stwierdzić, że był to dobry ruch. Brazylijczyk regularnie trafia, a przy tym bardzo pomaga kolegom z drużyny.
Jednak miewa mecze, w których po prostu nie potrafi "wstrzelić się" w bramkę i do takowych z pewnością zaliczy rywalizację ze Śląskiem Wrocław. W jej trakcie już w pierwszej połowie mógł dać swojej drużynie prowadzenie.
W 21. minucie podszedł do rzutu karnego, ale na swoje nieszczęście uderzył go najgorzej, jak tylko mógł. Blisko środka bramki, a w dodatku lekko. Dodajmy do tego, że jego intencje wyczuł bramkarz rywali, Rafał Leszczyński, i to wszystko zakończyło się nietrafionym karnym.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
Dla zawodników z Radomia nie jest to jednak nowością, bo nie wykorzystali oni ostatnich czterech "jedenastek" do jakich podchodzili. Pod koniec poprzedniego sezonu swoją szansę zmarnował Roberto Alves, a już w obecnych rozgrywkach to samo spotkało Rafała Wolskiego i Henrique.
Zgadza się, w obecnym sezonie Brazylijczyk zmarnował już dwa rzuty karne. Przez tak rozregulowane celowniki podczas wykonywania "jedenastek" Radomiak jest jedną z dwóch drużyn w Ekstraklasie, która w tym sezonie jeszcze nie strzeliła gola z "wapna". Drugą jest Cracovia.
Czytaj też:
Bayern chce gwiazdę Barcelony. Przeprowadzenie transferu będzie bardzo trudne
Jedenaście dyskwalifikacji w PKO Ekstraklasie