Koniec wielkiej passy Bayernu Monachium

PAP/EPA / ANNA SZILAGYI / Na zdjęciu: Kamil Grabara
PAP/EPA / ANNA SZILAGYI / Na zdjęciu: Kamil Grabara

Kamil Grabara nie dał się pokonać w meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Jego FC Kopenhaga przerwała imponującą serię niemieckiej ekipy.

Przed pierwszym gwizdkiem Duńczycy byli skazywani na porażkę, ale nie mieli zamiaru ułatwiać sprawy Bayernowi Monachium. Dość powiedzieć, że wyróżniającymi się postaciami na boisku byli bramkarze obu drużyn.

Kamil Grabara wprawdzie nie miał zbyt wiele pracy, natomiast w pierwszej połowie popisał się świetną paradą po strzale głową Thomasa Muellera. Show skradł mu Manuel Neuer. Niemiec dwukrotnie ratował Bayern w końcowej fazie rywalizacji. FC Kopenhaga wywalczyła bezbramkowy remis w Lidze Mistrzów.

Drużyna Grabary sprawiła sporą niespodziankę, do czego w pewnym stopniu przyczynił się Polak. Jak wyliczył serwis statystyczny "Opta", monachijczycy wygrali 17 z rzędu meczów fazy grupowej Ligi Mistrzów i zdobyli w nich aż 38 bramek - dopiero mistrzowie Danii zatrzymali europejskiego potentata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!

To było pierwsze czyste konto Grabary w trwającej edycji europejskich rozgrywek. Przed ostatnią serią gier FC Kopenhaga jest wiceliderem grupy A, w związku z czym ma naprawdę duże szanse na awans do fazy pucharowej.

Czytaj więcej:
Real - Napoli: aż sześć goli w Madrycie
Liga Mistrzów: szalona pogoń Interu Mediolan w Lizbonie. Nudy w San Sebastian

Komentarze (2)
avatar
ZK590
30.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe czy zakupione przez Bayern cudowne objawienie po 10 latach też będzie tak błyszczeć i obnosić się rekordami . Oczywiście, rekordami nieporównywalnym i do naszego Roberta.