Trener Jagiellonii Białystok tajemniczy, w Warcie Poznań rośnie ciśnienie
Po zwycięstwie Jagiellonii z Wartą (2:1) trener Adrian Siemieniec był bardzo powściągliwy. Dawid Szulczek natomiast przekazał jasne przesłanie na końcówkę rundy.
Jaga wygrała pierwsze starcie z zielonymi, a już we wtorek podejmie ich w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. - Dlatego wnioski chciałbym zostawić dla siebie, sztabu i zawodników. Będziemy musieli skorygować pewne rzeczy i popracować nad posiadaniem piłki. Nic więcej nie powiem, żeby nie ułatwiać zadania trenerowi Szulczkowi - dodał.
W Warcie robi się coraz goręcej. Ekipie ze stolicy Wielkopolski nie udało się odskoczyć na większą odległość od strefy spadkowej. - Mierzyliśmy się z bardzo dobrą drużyną, natomiast mieliśmy swój pomysł i mimo że szybko sprowokowaliśmy gola, później nie wybiliśmy się z rytmu i staraliśmy się realizować założenia. Rozegraliśmy dobrą pierwszą połowę, a w drugiej do momentu czerwonej kartki też wyglądało to nieźle. Niestety osłabienie spowodowało mocny spadek energii. Szkoda, bo wiele zespołów miało problem grając z Jagiellonią w równych składach, a my radziliśmy sobie solidnie - ocenił Dawid Szulczek.
Ciśnienie w Poznaniu rośnie, lecz przesłanie szkoleniowca jest jasne. - Nie wyobrażam sobie, że zakończymy rundę z takim dorobkiem punktowym jak teraz. Nie patrzymy na obecną sytuację z nerwami, gdyż tabela jest ważna w maju. Wiele spotkań przegrywaliśmy pechowo i w końcówkach, więc trochę mamy pecha w tej rundzie. Mam oczywiście świadomość, że druga runda musi być lepsza. Trzeba zrobić ponad 20 punktów, żeby się utrzymać i wierzę, że moja drużyna jest w stanie to zrobić - podkreślił Szulczek.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"