[tag=5326]
Luis Suarez[/tag] przez wiele lat był jednym z topowych i najbardziej rozchwytywanych napastników na świecie. Urugwajczyk grał dla takich marek jak Liverpool, FC Barcelona i Atletico Madryt, a w 2022 roku powrócił do ojczyzny i dołączył do Club National.
Rok później przeniósł się do brazylijskiego Gremio, gdzie w 52 meczach zdobył 24 bramki, a do tego niezłego dorobku dołożył jeszcze 17 asyst. Po sezonie jednak odejdzie z klubu, co oficjalnie ogłosił po sobotnim meczu przeciwko Vasco da Gama.
36-latka łączy się z Interem Miami, ale trudno ocenić, czy będzie w stanie jeszcze grać na wysokim poziomie. Luis Suarez w rozmowie z "Radio 890" podzielił się wstrząsającym wyznaniem na temat swojego zdrowia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
- Na kilka dni przed każdym meczem biorę trzy tabletki, a na kilka godzin przed spotkaniem dostaję zastrzyk, żeby w ogóle zagrać. Bez tego to niemożliwe. Inaczej nie byłbym w stanie grać. Z tego powodu cały czas utykam - rozpoczął Suarez.
Nikt wcześniej nie wiedział, z czym tak naprawdę na co dzień boryka się Urugwajczyk. Zawodnik nie może funkcjonować bez środków przeciwbólowych, a gdy syn prosi go o wspólną zabawę... musi mu odmawiać, bo nie byłby w stanie pokopać z nim piłki.
- Pierwsze kroki rano zawsze są dla mnie bardzo bolesne. Każdy, kto mnie widzi, dziwi się, że w ogóle gram w piłkę. (...) Mój syn prosi mnie, żebym się z nim pobawił a ja po prostu nie jestem w stanie. Nie dałbym rady - wyznał Suarez.
Czytaj także:
Dobre wieści ws. Piotra Zielińskiego. Ma być w pełni gotowy na hit
Pech zawodnika FC Barcelony podczas rozgrzewki. Niezbyt optymistyczna diagnoza