Pech zawodnika FC Barcelony podczas rozgrzewki. Niezbyt optymistyczna diagnoza

Getty Images / Eric Alonso / Na zdjęciu: FC Barcelona przed meczem z Atletico
Getty Images / Eric Alonso / Na zdjęciu: FC Barcelona przed meczem z Atletico

FC Barcelona pokonała Atletico Madryt 1:0 w hicie 15. kolejki La Liga. Jeszcze przed meczem straciła jednak Inigo Martineza. Hiszpan był szykowany do gry w wyjściowym składzie, ale na rozgrzewce zgłosił uraz i ostatecznie nie zagrał.

W tym artykule dowiesz się o:

Już wydawało się, że Inigo Martinez na dobre przebił się do wyjściowego składu FC Barcelony. Zagrał w sześciu meczach z rzędu, co wcześniej nie było regułą. Początek sezonu stracił przez uraz, później grał mało.

W końcu jednak przekonał do siebie Xaviego. Miał też wystąpić w niedzielnym hicie z Atletico Madryt. Był w wyjściowym składzie, ale ostatecznie na boisko nie wyszedł. Kibice mogli być zdezorientowani, gdy zobaczyli Andreasa Christensena.

- Ma dolegliwości w mięśniu dwugłowym uda. Jutro przejdzie badania. Mamy nadzieję, że to będzie drobnostka. Odczuł dyskomfort na rozgrzewce - mówił Xavi na konferencji prasowej po meczu z Atletico.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami

Okazuje się, że to nie drobnostka. Szczegółowe badania wykazały uraz mięśnia dwugłowego uda prawej nogi.

Inigo Martinez ma pauzować przez około miesiąc, co oznacza, że w 2023 roku już nie zagra.

A to nie jedyny piłkarz Barcy, zmagający się z problemami. Gavi zerwał więzadło krzyżowe i ma z głowy praktycznie cały sezon, a problem z plecami ma Marc-Andre ter Stegen.

Zarówno on, jak i cały zespół może żałować. 32-latek był w coraz lepszej formie i trudno było się do niego przyczepić o jakiegokolwiek straconego gola przez Barcelonę.

W związku z tym Xavi został z trójką środkowych obrońców. Dostępni są Ronald Araujo, Jules Kounde i wspomniany wcześniej Christensen.

CZYTAJ TAKŻE:
David de Gea znowu w Premier League? Może skorzystać na poważnej kontuzji
Szpital w Realu Madryt coraz większy. Kolejny piłkarz wypada na kilka tygodni

Źródło artykułu: WP SportoweFakty