To był ciężki wieczór dla kibiców Sheffield United. Wyjazdowy mecz z Burnley mógł być punktem zwrotnym, bo zagrały ze sobą dwie najgorsze drużyny tego sezonu w Premier League. Skończyło się jednak totalną klapą.
Przegrana 0:5 sprawiła, że zespół znalazł się na ostatnim miejscu w tabeli. Po stronie strat widzimy aż 39 bramek, co jest najgorszym wynikiem w całej lidze. Po spotkaniu pracę stracił dotychczasowy trener Paul Heckingbottom.
Działacze dali sobie kilkadziesiąt sekund na znalezienie następcy i we wtorek wczesnym popołudniem ogłoszono, że nowym trenerem Sheffield United został Chris Wilder.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
Przed nim trudne zadanie. Beniaminek obrał sobie za cel utrzymanie, jednak w tym momencie trudno o jakikolwiek optymizm. Zwłaszcza, że terminarz nie rozpieszcza. Najbliższe pięć meczów to: Liverpool (dom), Brentford (dom), Chelsea (wyjazd), Aston Villa (wyjazd) i Luton Town (dom).
Wilder podpisał kontrakt do końca sezonu 2024/25. Nie jest to jego pierwsza przygoda z klubem z Bramall Lane. Pracował w Sheffield United w latach 2016-21. W przeszłości był też piłkarzem tego zespołu.
- To szansa, której nie mogłem odrzucić. Podobnie było w 2016 roku - mówi Wilder. - Ludzie wiedzą, ile ten klub dla mnie znaczy. Moim zadaniem jest spróbować i dać impuls do poprawy naszej obecnej sytuacji - dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
Koniec sagi. Wiadomo kiedy nowy właściciel wejdzie do Manchesteru United
Kolejna perełka na celowniku Barcelony. To klubowy kolega Grabary