Dosadny komentarz Jana Urbana. "To rozpie****ło mecz"

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jan Urban
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jan Urban

Jan Urban nie zgadzał się z drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką dla Norberta Barczaka. Górnik Zabrze, pomimo osłabienia, utrzymał wynik 1:1 w meczu z Radomiakiem i miał nawet szanse na rozstrzygnięcie pojedynku.

Po ostatnim gwizdku w Radomiu oba zespoły miały czego żałować. Górnik Zabrze zremisował 1:1, choć jako pierwszy zdobył gola strzałem Lawrence'a Ennaliego. Z kolei Radomiak nie przekuł w żaden konkret przewagi liczebnej, którą zyskał na początku drugiej połowy z powodu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki dla Norberta Barczaka.

- Drużyna zostawiła mnóstwo zdrowia na boisku. Nie jest łatwo zapunktować, w osłabieniu, na wyjeździe, niezależnie od tego, gdzie się gra. Szanuję ten remis - mówi na konferencji prasowej Jan Urban, trener Górnika.

- Miałem pretensje do sędziego o drugą żółtą kartkę. Moim zdaniem, pomylił się. Ja także czasem się mylę i czapka nie spada mi z głowy, kiedy przyznam się do tego. To był faul, jakich wiele w meczu, a nie na wykluczenie zawodnika. Szkoda, że sędzia tak postąpił. Nie powinniśmy grać w dziesięciu. To w pewien sposób rozpie****ło mecz. Niezależnie od osłabienia i tak mieliśmy lepsze sytuacje na drugiego gola niż Radomiak - wspomina Jan Urban.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Radomiak nie wykorzystał atutu własnego boiska. Jedynego gola, którym odpowiedział na bramkę Lawrence'a Ennaliego, zdobył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Raphael Rossi wykorzystał dogranie Rafała Wolskiego.

- Nie jesteśmy zadowoleni z remisu. W szatni widziałem spuszczone głowy po meczu, ponieważ chłopakom bardzo zależało na zwycięstwie, tym bardziej, że Górnik grał w dziesiątkę. Pracujemy nad pewnymi rzeczami i dostaliśmy sporo materiały do analizy. Musimy popracować nad grą w przewadze, ponieważ mogliśmy wykonać więcej dośrodkowań do wysokich dośrodkowań - ocenia Maciej Kędziorek, trener Radomiaka.

- Chcieliśmy wykorzystać sposób grania Górnika, czyli krycie jeden na jednego. Do tego atakować przestrzenie. Po czerwonej kartce Górnik cofnął się mocno przed własne pole karne i starał się kontrować. To jego duża siła, ponieważ ma w ataku szybkich zawodników - dodaje niedawno zatrudniony trener.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty