Kwestia gospodarza mistrzostw świata w 2034 roku stała się jasna niecałe dwa miesiące temu. Po wycofaniu się Australii, na placu boju pozostał tylko jeden kandydat - Arabia Saudyjska. Właśnie w tym kraju najlepsze reprezentacje globu za jedenaście lat powalczą o prestiżowe trofeum.
Taki wybór jest bardzo kontrowersyjny. Nie od dziś wiadomo, że Arabia Saudyjska zmaga się z zarzutami łamania praw człowieka. Głos w tej sprawie zabrał Gianni Infantino.
Z ust prezydenta Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) padły zaskakujące porównania. - Dla mnie jako prezydenta FIFA - Korea Północna jest tym samym, co Korea Południowa. Stany Zjednoczone są takie jak Chiny - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Tagesanzeiger".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy
- Dany kraj musi spełniać wszystkie nasze kryteria, w tym dotyczące praw człowieka. Proces nie kończy się na kandydaturze. Dopiero wtedy się zaczyna. (...) Odpowiadam na wszelkie zarzuty, a także oferuję pomoc - stwierdził.
- Ludzie wspólnie dyskutują i szukają rozwiązań. Kiedy zostałem prezydentem FIFA, w Arabii Saudyjskiej nie było kobiecego futbolu. Teraz istnieje liga kobiet i reprezentacja narodowa - podsumował.
Gianni Infantino ma słabość do krajów z Półwyspu Arabskiego. Rok temu gospodarzem mistrzostw świata był Katar, który również wziął wtedy w obronę. Prezydent Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej przez swoją wypowiedź nie pierwszy i ostatni raz wspiął się na wyżyny absurdu (więcej TUTAJ).
Zobacz też:
Real Madryt - Villarreal CF. Gdzie oglądać La Ligę? Stream online, transmisja w internecie