W ostatnim czasie doszło do skandalu w Turcji. Podczas spotkania MKE Ankaragucu z Caykurem Rizespor główny sędzia Halil Umut Meler został uderzony przez prezesa pierwszego z wymienionych klubów. Później jeszcze został skopany.
Z tego powodu prezes klubu, w którym występuje Rafał Gikiewicz został dożywotnio zawieszony. Ponadto wstrzymano rozgrywki, które zostały wznowione po ponad tygodniu.
Szybko jednak doszło do kolejnego skandalu. Tym razem podczas wtorkowego spotkania Istanbulsporu z Trabzonsporem. Został on przerwany w 79. minucie, ponieważ na boisku zabrakło piłkarzy jednej z ekip.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
Prezes Istanbulsporu zarządził, żeby jego zawodnicy nie kontynuowali zawodów. Wszystko z uwagi na decyzję sędziego Alego Sansalana, która jego zdaniem była błędna.
Arbiter tego pojedynku nie przyznał gospodarzom rzutu karnego po kontrowersji w polu karnym Trabzonsporu. Goście ruszyli wówczas z kontrą i zdobyli bramkę, dzięki której prowadzili 2:1.
Niczego nie zmieniły protesty miejscowych zawodników, a także analiza VAR. Gra toczyła się dalej, jednak gdy prezes Sarialioglu pojawił się przy arbitrze technicznym i nakazał swoim graczom zejść, mecz został przerwany i nie doszło do wznowienia.
Biorąc pod uwagę te wydarzenia, o dalszych losach tego spotkania zadecyduje turecka federacja piłkarska. Najprawdopodobniej skończy się walkowerem na korzyść Trabzonsporu.
Przeczytaj także:
Rzeźniczak odejdzie? Chcą rozwiązać kontrakt