Inter Mediolan odpowiedział na wygraną 2:1 wicelidera Juventusu w meczu z Frosinone Calcio. Do tego Nerazzurri poprawili się po środowej porażce 1:2 z Bologną FC w pojedynku o awans do ćwierćfinału Pucharu Włoch. Po zaledwie 120 minutach stało się jasne, że Nerazzurri nie zdobędą drugiego pod względem renomy trofeum w Italii.
Przeciwnikiem uczestnika Ligi Mistrzów było US Lecce, które przez 10 kolejek czekało na przełomową wygraną 2:1 z Frosinone Calcio. Nie zmieniała ona faktu, że inny wynik niż zwycięstwo podopiecznych Simone Inzaghiego w sobotnim meczu byłby zaskoczeniem. Także z historycznego punktu widzenia, ponieważ Inter nie poniósł porażki z zespołem z południa Włoch od 2004 roku.
Pierwszą, dużą szansę na zdobycie gola miał Marko Arnautović w 21. minucie. Austriak miał przed sobą tylko Wladimiro Falcone, ale oddał strzał obok bramki. Dokładniejszy okazał się Yann Aurel Bisseck, który w 43. minucie strącił piłkę głową za kołnierz bramkarza Lecce. Obrońca wykorzystał wrzutkę z rzutu wolnego Hakana Calhanoglu i zdobył prowadzenie 1:0 dla lidera Serie A.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Inter pilnował wyniku po przerwie, a także mógł liczyć na będącego od początku sezonu w wysokiej formie Yanna Sommera. Szwajcar radził sobie ze strzałami celnymi zawodników Lecce. W 78. minucie Nicolo Barella dołożył gola na 2:0 dla Nerazzurrich po rewelacyjnej asyście piętą Marko Arnautovicia.
Goście dokończyli mecz w dziesięciu po czerwonej kartce dla Lamecka Bandy w 83. minucie. Marcin Listkowski nie podniósł się z ławki rezerwowych Lecce.
Do spotkania obrońców, kandydujących do reprezentacji Polski, mogło dojść na Stadio Marcantonio Bentegodi. Zagrał tylko Paweł Dawidowicz, który jest kapitanem Hellasu Werona. Nawet w kadrze Cagliari Calcio zabrakło Mateusza Wieteski, którego notowania w zespole Claudio Ranierego wyglądają na coraz niższe.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć nie brakowało szans na otwarcie wyniku. Raz piłka znalazła się nawet w bramce Hellasu po strzale głową Edoardo Goldanigi, ale sędzia Daniele Orsato nie uznał gola z powodu spalonego. Wcześniej Nahitan Nandez spudłował z dogodnej pozycji, a piłka po strzale Matteo Pratiego została sparowana na słupek. Hellas odpowiedział obronionym przez Simone Scuffeta uderzeniem Tomasa Suslova.
W kwadransie po przerwie były dwie znakomite informacje dla Hellasu. Najpierw zdobył przewagę liczebną z powodu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki Antoine'a Makoumbou. Niewiele później strzelił gola na 1:0 za sprawą Cyrila Ngonge, który oddał uderzenie po ziemi z okolicy narożnika pola karnego. Bramka na 2:0 padła już w 90. minucie dzięki uderzeniu Milana Djuricia.
17. kolejka Serie A:
Inter Mediolan - US Lecce 2:0 (1:0)
1:0 - Yann Aurel Bisseck 43'
2:0 - Nicolo Barella 78'
Hellas Werona - Cagliari Calcio 2:0 (0:0)
1:0 - Cyril Ngonge 53'
2:0 - Milan Djurić 90'
Tabela Serie A:
Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami