Mecz z Legią zaszkodził GKS-owi Tychy. "Szatnia nie jest gotowa"

GKS Tychy zimę spędzi na drugiej pozycji w tabeli Fortuna I ligi. Śląski zespół jest jednym z faworytów do awansu. Jednak trener Dariusz Banasik nie ukrywa, że mecze o wysoką stawkę źle działają na jego podopiecznych.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
piłkarze GKS-u Tychy WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Tychy
W tabeli Fortuna I ligi zespół z Tychów zajmuje drugie miejsce. Nie jest tajemnicą, że przed sezonem GKS nie był wskazywany w gronie faworytów do awansu. Jednak śląski zespół ma za sobą bardzo udaną rundę jesienną. Ma na swoim koncie 34 punkty, czyli tyle samo, co liderująca Arka Gdynia. I jeden rozegrany mecz mniej.

Nie wszystko w trakcie rundy jesiennej udawało się tyszanom. Momentem przełomowym był pucharowy mecz z Legią Warszawa, który tyszanie przegrali 0:3. Miało być święto, a wyszła stypa. Trener GKS Tychy uważa, że był to mecz, który przeszkodził całej drużynie. Spotkania o dużą stawkę paraliżowały piłkarzy. To może być problem wiosną, gdy GKS toczyć będzie mecze o awans.

- Uważam, że szatnia nie jest gotowa. Pokazał to mecz z Legią i spotkania, w których mogliśmy wskoczyć na fotel lidera i od razu była porażka. Szatnia nie jest gotowa, ale od tego my jesteśmy, żeby reagować na takie rzeczy i wzmocnić ten zespół, nawet o zawodników mentalnie mocniejszych, bo ta druga runda będzie na pewno dużo trudniejsza - powiedział Dariusz Banasik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polscy policjanci najlepsi na świecie! Tylko spójrz, jak pięknie grali

Dlaczego - zdaniem trenera - jego drużyna nie jest do końca gotowa do gry w takich spotkaniach, jak z Legią? - Ponieważ jest też dużo młodych zawodników, czasami w tej szatni potrzeba czegoś innego, ale nie będę mówił wszystkiego. Myślę, że na wiosnę ta szatnia może być gotowa. Na tę chwilę, jakbym miał obstawiać, to w każdym momencie, gdy już byliśmy blisko, to zawodnicy trochę nie wytrzymywali tej presji - dodał Banasik.

Szkoleniowiec jednak znalazł sposób na to, by przemówić do swoich zawodników. - Przed ostatnim meczem podeszliśmy troszeczkę inaczej, bo w ogóle nie rozmawialiśmy o tym, żeby być wysoko, że jak wygramy, to będziemy gdzieś tam w czubie tabeli. Zostawiliśmy to sobie bez jakiegoś tam "pompowania", tylko bardziej na luzie. Końcówka pokazała, że to jest też dobry sposób, aby tych zawodników aż tam mocno nie cisnąć, bo mogą sobie z tym nie poradzić - powiedział Banasik.

Trener w przeszłości do PKO Ekstraklasy wprowadził Radomiak Radom. Teraz liczy, że sukces ten powtórzy z GKS-em.

- Już trochę doświadczenia mam, bo prowadziłem ostatnio zespół, który awansował do Ekstraklasy i bardzo dobrze sobie w niej poradził. Pracuję tutaj niecały rok, im dalej, tym coraz lepiej ten zespół poznaję. Na pewno ten zespół pod kątem Ekstraklasy będzie wymagał bardzo porządnych wzmocnień, ale też chłopaki się zgrywają. Cieszy mnie to, że my bardzo dobrze funkcjonujemy jako zespół - ocenił.

- Nawet można powiedzieć, że nie mamy bardzo wyróżniających się zawodników, jakiś gwiazd, ale jeżeli zespół dobrze funkcjonuje, zawodnicy są zgrani, to wtedy na pewno będzie łatwiej przejść wyżej, jeśli byłby ten awans. Na pewno trzeba byłoby sprowadzić paru zawodników z doświadczeniem, bo Ekstraklasa to już całkowicie inne wymogi, przede wszystkim jakościowe - zakończył Banasik.

Czytaj także:
Probierz skomentował fatalny wynik Lewandowskiego. Wskazał winnych
Hiszpańskie media zgodne ws. występu Roberta Lewandowskiego

Czy GKS Tychy awansuje do PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×