Były opiekun Widzewa Łódź podjął się misji uratowania miejsca w elicie dla "Niebieskich" i wkrótce klub oficjalnie ogłosi jego zatrudnienie.
Niedawno informowaliśmy, że Januszowi Niedźwiedziowi zdecydowanie bliżej do Cracovii. Sytuacja się jednak zmieniła. Władze "Pasów" zaczęły się wahać, po tym jak pod wodzą Jacka Zielińskiego drużyna spod Wawelu wygrała ostatnie jesienne spotkanie z Legią Warszawa (2:0), dzięki czemu wydostała się ze strefy spadkowej.
Jest jeszcze jeden, istotniejszy aspekt, który miał wpływ na decyzję Niedźwiedzia. Kandydatem na prezesa klubu z Krakowa jest Mateusz Dróżdż. Obaj panowie współpracowali do niedawna w Widzewie, ale ich wzajemne relacje do najmilszych nie należały, co poskutkowało zresztą odejściem sternika z łódzkiego klubu.
Jeśli Dróżdż faktycznie zostanie prezesem "Pasów", trudno byłoby sobie wyobrazić, że dawne niesnaski pójdą w niepamięć. Wie to też Niedźwiedź i niewykluczone, że właśnie dlatego wybrał dla siebie inną przystań.
W Chorzowie Niedźwiedź zacznie bez podobnych problemów, ale będzie miał inne - przede wszystkim sportowe. Ruch zajmuje aktualnie 17. (spadkowe) miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 13 pkt. Do bezpiecznej strefy traci 6 "oczek".
Wiosenną część zmagań "Niebiescy" rozpoczną w piątek 9 lutego o godz. 20.30, gdy w ramach 20. kolejki zmierzą się na Stadionie Śląskim z Legią Warszawa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria