W styczniu ubiegłego roku Arsenal zapłacił za Jakuba Kiwiora 25 milionów euro. Jeszcze za wcześnie, żeby mówić, że były to pieniądze wyrzucone w błoto, natomiast ostatnie dwanaście miesięcy to czas stracony przez reprezentanta Polski.
W obecnym sezonie rozegrał czternaście meczów, ale na boisku spędził tylko nieco ponad 600 minut. Wiosną 2023 roku był starterem, jednak dopiero w ostatnich pięciu kolejkach. Wcześniej nie grał lub łapał epizody.
- Jestem zdania, że Kiwior powinien zmienić klub już teraz, w styczniu. Nie ma na co czekać, bo Kuba potrzebuje ogrania, a do tego jest potrzebna regularna gra. W Arsenalu dostaje minuty, ale na pewno brakuje mu piłkarskiego obycia na najwyższym poziomie. Dlatego jestem zdania, że najlepszym rozwiązaniem dla jego kariery byłoby wypożyczenie. Nie powinien patrzeć tylko na to, że jest w Arsenalu, bo mimo wszystko on bardziej w nim jest niż gra - uważa Tomasz Kłos w rozmowie z "TVP Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria
Kiwior cały czas pozostaje pewniakiem w reprezentacji Polski. Gra wszystko od deski do deski, niezależnie od selekcjonera. Ale to wkrótce może się zmienić, jeśli jego sytuacja w klubie nie ulegnie poprawie. Michał Probierz nie raz i nie dwa powtarzał przecież, że zawodnik może liczyć na powołanie wyłącznie w przypadku, gdy gra regularnie. I Kiwior wcale może nie być wyjątkiem.
- Jest poważne ryzyko, że obecna sytuacja w klubie przełoży się na mecze kadry. Wiem ze swojego doświadczenia, że najlepszym rozwiązaniem jest zmiana klubu, jeśli nie gra się tyle, ile się oczekuje. Kiwiorowi półroczne wypożyczenie wyjdzie tylko na dobre. Wróci do Arsenalu i jego pozycja będzie mocniejsza niż po sezonie spędzonym na ławce - twierdzi Kłos.
Zwłaszcza, że nie brakuje chętnych na obrońcę Arsenalu, szczególnie we Włoszech. W ostatnim czasie zainteresowanie przejawiały Napoli, AC Milan i AS Roma.
- Dzisiaj ma duże wzięcie na rynku, szczególnie wśród włoskich klubów i powinien to wykorzystać. Za kilka miesięcy sytuacja może być całkowicie inna - podkreśla Kłos.
CZYTAJ TAKŻE:
Nowy rok, stary Raków. Trwają intensywne poszukiwania napastnika
Miarka się przebrała. Wayne Rooney zwolniony