Już tylko jeden krok od finału. Liverpool odrabia straty i zwycięża z Fulham

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Darwin Nunez
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Darwin Nunez

Liverpool nie zatrzymuje się w drodze po kolejne trofea. W półfinałowym meczu Pucharu Ligi podopieczni Juergena Kloppa pokonali Fulham 2:1 i dzięki wygranej są bliżej awansu. Rewanż za dwa tygodnie w Londynie.

Szkoleniowiec The Reds w ostatnich tygodniach jest świetnym przykładem na to, że można poradzić sobie nawet bez połowy drużyny. Dosłownie, bo lista nieobecnych zawodników po stronie Liverpoolu to już niemal cała wyjściowa jedenastka. W ostatniej chwili do grona kontuzjowanych dołączył Trent Alexander-Arnold, który zagrał rewelacyjnie przeciwko Arsenalowi zaledwie kilka dni wcześniej.

Spotkanie z Fulham zapowiadało się na trudne, nie tylko ze względu na okrojony skład gospodarzy. Kibice nie musieli sięgać daleko pamięcią, by przypomnieć sobie grudniowe spotkanie na Anfield, które Liverpoolowi udało się wygrać, zdobywając dwie bramki dopiero w końcówce.

Podopieczni Marco Silvy zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo przybliży ich do finału Pucharu Ligi, w którym do tej pory jeszcze nigdy się nie znaleźli. Mecz dużo lepiej rozpoczął się jednak dla Liverpoolu. Gospodarze od początku zabrali się za konstruowanie akcji ofensywnych. Groźnym dośrodkowaniem popisał się już w pierwszych minutach 20-letni Conor Bradley, który zastępował na prawej obronie kontuzjowanego Alexandra-Arnolda.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Goście z Londynu odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób uciszając fanów gospodarzy na trybunach. Piłkę z dość bliskiej odległości do siatki posłał Willian, a wcześniej akcję zapoczątkował Andreas Pereira. Jednobramkowe prowadzenie przyjezdnych utrzymało się do przerwy.

W drugiej części gry Juergen Klopp zdecydował się posłać na boisko dwójkę graczy, która w starciu z Arsenalem rozpoczynała mecz w podstawowej jedenastce. Darwin Nunez oraz Cody Gakpo mieli być solidnym wzmocnieniem drużyny w ofensywie, tak by zdążyć odwrócić losy spotkania przed końcowym gwizdkiem.

Zmiany okazały się być strzałem w dziesiątkę, bo zaledwie po kilkunastu minutach Nunez wypatrzył Curtisa Jonesa, a ten uderzeniem z krawędzi pola karnego pokonał bezradnego Bernda Leno. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z przeciwników, co znacznie utrudniło interwencję niemieckiemu bramkarzowi.

Trzy minuty później Urugwajczyk zanotował drugą asystę w meczu, tym razem podając do Cody'ego Gakpo. Holender z dużym spokojem przyjął piłkę i oddał precyzyjny strzał w kierunku lewego słupka. Stracone gole podłamały ekipę przyjezdnych. Liverpool nie zamierzał odpuszczać.

Darwin Nunez bardzo chciał także znaleźć się na liście strzelców. Jego ataki skutecznie powstrzymywał jednak Bernd Leno, najpierw broniąc silny strzał ze środka pola karnego, a następnie odbijając piłkę po uderzeniu głową. W samej końcówce 24-letni napastnik miał jeszcze dwie znakomite okazje do zdobycia gola, jednak skuteczność po stronie Nuneza nie jest mocną stroną.

Zawodnicy trenera Kloppa dowieźli wynik do końca, a to oznacza, że są o krok od finału, w którym zmierzą się z wygranym pary Middlesbrough - Chelsea. Fulham wyjeżdża jednak z jednobramkową zaliczką, która będzie dla nich kluczowa w rewanżowym spotkaniu na Craven Cottage.

Liverpool FC - Fulham FC 2:1 (0:1)
0:1 - Willian 19'
1:1 - Curtis Jones 68'
2:1 - Cody Gakpo 71'

Liverpool: Caoimhin Kelleher - Conor Bradley, Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Joe Gomez - Ryan Gravenberch (56. Darwin Nunez), Alexis Mac Allister, Curtis Jones - Harvey Elliott (56. Cody Gakpo), Luis Diaz, Diogo Jota

Fulham: Bernd Leno - Timothy Castagne, Tosin Adarabioyo, Issa Diop, Antonee Robinson - Harrison Reed (83. Sasa Lukić), Joao Palhinha - Bobby De Cordova-Reid, Andreas Pereira (73. Tom Cairney), Willian (73. Harry Wilson) - Raul Jimenez

Sędzia: David Coote

Czytaj też:
AC Milan wypadł z kolejnego frontu. Prowadzenie zdało się na nicRośnie zainteresowanie Katranisem. Co dalej z greckim piłkarzem Piasta?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty