Arka Gdynia zakończyła 2023 rok na pierwszym miejscu w Fortuna I lidze, natomiast nie była to najskuteczniejsza drużyna w stawce. Żółto-niebiescy zdobyli 28 bramek.
I o ile trener Wojciech Łobodziński miał bardzo mocną wyjściową jedenastkę, to często pojawiały się problemy, gdy trzeba było wpuścić kogoś z ławki. Nie za bardzo było kim straszyć.
Dlatego zimą Arka chciała wzmocnić kadrę w przedniej formacji. Od kilku, jeśli nie kilkunastu dni spekulowano o możliwym wypożyczeniu Tornike Gaprindaszwiliego z Zagłębia Lubin i w niedzielę udało się dojść do porozumienia z "Miedziowymi". Gruzin spędzi w Gdyni najbliższe pół roku. W Arce liczą, że pomoże w walce o awans.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlop
Gaprindaszwili trafił do Zagłębia w lipcu 2022 roku na zasadzie transferu z Dinama Batumi. W pierwszym sezonie grał w miarę regularnie (25 meczów), choć jak na skrzydłowego miał mizerne liczby (zaledwie dwa gole).
W obecnych rozgrywkach Gruzin został kompletnie odstawiony przez Waldemara Fornalika i praktycznie nie otrzymywał szans w pierwszej drużynie Zagłębia. Na początku sezonu trzykrotnie wszedł na boisko z ławki, a kiedy wyszedł w wyjściowym składzie w rywalizacji z Koroną Kielce, to został zmieniony jeszcze w pierwszej połowie. Jedynego gola strzelił w spotkaniu Pucharu Polski z Sokołem Kleczew, natomiast nie wypadł na tyle dobrze, by trener Fornalik obdarzył go zaufaniem.
Jest to więc zawodnik do odbudowy, a przecież w Arce wcale nie musi mieć pewnego miejsca w składzie. Będzie musiał najpierw wygrać rywalizację z Olafem Kobackim lub Kacprem Skórą.
Od poniedziałku ma zacząć treningi z drużyną.
CZYTAJ TAKŻE:
Rzeźniczak tłumaczy się po wyrzuceniu z klubu. "Sytuacja jest kuriozalna"
Transfer Zielińskiego dopięty? Dyrektor Interu komentuje