[tag=720]
FC Barcelona[/tag] w obecnym sezonie już nie przypomina tej drużyny, która w poprzedniej edycji rozgrywek La Liga sięgnęła po mistrzostwo. Katalończycy mają ogromny problem ze skutecznością, za co odpowiedzialny jest także Robert Lewandowski, który przez dłuższy czas był pogrążony w kryzysie.
Władze klubu robiły wszystko, żeby znaleźć mu zmiennika i przyspieszyły transfer Vitora Roque. Tyle że... pochłonęło Barcelonę to tak bardzo, że zapomniała o innych ważnych sprawach. Rozpisywał się o tym we wtorek kataloński "Sport".
O co dokładnie chodzi? Popularny dziennik przekazał, że w klubie panuje panika, ponieważ zbliża się 1 lipca, a "Lewy" w sezonie 2024/2025 ma otrzymać ogromną podwyżkę i będzie pobierać wynagrodzenie w wysokości 32 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W związku z całym zamieszaniem i szukaniem napastnika, który rozwiąże problemy w ataku i odciąży "Lewego", szefostwo nie pamiętało o znalezieniu klasowego defensywnego pomocnika, który godnie zastąpi Sergio Busquetsa.
"Błąd jest znaczący, zwłaszcza że Xavi jest trenerem, który doskonale zdaje sobie sprawę, jak decydujące znaczenie w jego taktyce ma pomocnik. Na przyszły sezon zakontraktowano napastnika (taki był plan na początku) i zrezygnowano z pozyskania dobrego pomocnika, możliwie najbardziej podobnego do Busiego. Co za błąd, co za ogromny błąd!" - czytamy.
Redakcja "Sportu" ma żal, że Xavi tak łatwo pogodził się z tym i odpuścił temat. Bardzo mocna jest również puenta. "A teraz, nie ma pomocnika, a Lewandowski nie chce odejść. Straszne" - kończy hiszpański dziennikarz.
Czytaj także:
"Widzę chaos". Wytknął Probierzowi kilka poważnych błędów
Tak głosowała polska delegacja w plebiscycie FIFA. Króluje jeden klub