W połowie 2014 roku defensywny pomocnik przeszedł z Legionovii Legionowo do Jagiellonii Białystok. Z biegiem czasu okazało się, że ten transfer był strzałem w "dziesiątkę". Taras Romanczuk stał się czołowym pomocnikiem w PKO Ekstraklasie i po uzyskaniu polskiego paszportu zadebiutował nawet w drużynie narodowej.
Aktualnie 32-latek jest kapitanem wicelidera ligowej tabeli. Jesienią wystąpił 18 razy na ekstraklasowych boiskach i zanotował dwie asysty przy trafieniach kolegów. Trudno wyobrazić sobie ekipę Adriana Siemieńca bez doświadczonego gracza.
W piątek Jagiellonia rozwiała wszelkie spekulacje dotyczące przyszłości Romanczuka. W oficjalnym komunikacie czytamy, że podpisał kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2026 roku. Na klubowym kanale youtube'owym sam zainteresowany przyznał, że może grać do końca kariery w koszulce "Dumy Podlasia".
- Mam 32 lata i powoli zaczynam o tym myśleć. Podpisanie kontraktu jest krokiem w stronę, żeby zostać w Jagiellonii już do końca kariery. Mam nadzieję, że zdrowie będzie dopisywało, by jeszcze pograć. Ambicje mam i będę dalej pracować, by pomagać zespołowi - zapewnił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzelecka rywalizacja w Barcelonie. Nowy król wolnych
Czytaj więcej:
Trener Puszczy jasno o powrocie Kewina Komara. "Wtedy podejmiemy decyzję"
Szczegółowy terminarz 24. kolejki PKO Ekstraklasy. Znamy terminy wielkich hitów!