"Dzięki, piłko nożna. Gra skończona" - tym wpisem na platformach X i Instagram Adrian Mierzejewski ogłosił swoją decyzję. Ostatnio występował w chińskim Henan Songshan Longmen. Do przejścia na emeryturę dojrzewał od dłuższego czasu, ale nie spieszyło mu się na drugą stronę rzeki.
Dziś wiemy, że z tych planów nic nie wyszło, ale lewonożny pomocnik nie może narzekać na sposób, w jaki poprowadził swoją karierę. Jego globtroterski styl doczekał się nawet własnego określenia "Tryb Mierzeja". Olsztynianin, który na szerokie wody wypłynął w Wiśle Płock, od 2011 roku występował poza Polską.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzelecka rywalizacja w Barcelonie. Nowy król wolnych
Co ciekawe, wyjechał z kraju jako najdroższy piłkarz w historii ligi. Trabzonspor, w którym spędził trzy sezony (2011-14), zapłacił za niego Polonii Warszawa ponad 5 mln euro. Z Turcji przetarł szlak na Bliski Wschód. Bronił barw saudyjskiej Al-Nassr (2014-16) i Al-Sharjah z ZEA (2016/17).
Potem ruszył jeszcze dalej na wschodnią półkulą. Po sezonie w Sydney FC (2017/18) na sześć sezonów wylądował w Chinach. Grał tam w barwach Changchun Yatai, Chongqing SWM, Guangzhou R&F, Shanghai Shenhua i ostatnio Henan Songshan Longmen.
Co istotne, w każdej z lig, w których występował, był wyróżniającą się postacią i gwiazdą ligi. W Al-Nassr, choć w tym klubie występuje dziś Cristiano Ronaldo, na trybunach można spotkać kibiców z nr "10" i napisem "Adrian" na koszulce.
- Jestem jak kameleon: wszędzie się dostosuję i do wszystkiego przyzwyczaję - mówił nam. Przez dekadę podróżował po świecie z rodziną, ale cały ubiegły rok spędził w Chinach sam. Żona, córka i syn mieszkali w Olsztynie, gdzie rozpoczęli szkołę.
Mierzejewski kończy karierę jako mistrz Arabii Saudyjskiej z Al-Nassr (2015) oraz zdobywca Pucharu Polski z Wisłą Płock (2006) i Pucharu Australii z Sydney FC (2017). Grał w pięciu krajach na trzech kontynentach. Zwiedził kawał świata, poznał wiele kultur i zarobił na godne "życie po życiu".
Jeśli może czuć niedosyt, to z uwagi na reprezentacyjny rozdział swojej kariery. W latach 2010-2013 rozegrał w koszulce z białym orłem na piersi 41 spotkań, ale trafił na najgorszy okres kadry w XXI wieku: nieudany występ na Euro 2012 i fatalny start w eliminacjach MŚ 2014.
Gdy Adam Nawałka budował swoją kadrę na el. Euro 2016, z Mierzejewskiego zrezygnował. Pomocnik zagrał u niego tylko w debiucie i nigdy więcej nie otrzymał już powołania.
Co teraz? 37-latek jest gotowym materiałem na telewizyjnego eksperta. Ma też inny plan: - Chciałbym zrobić kurs trenerski A+B. Interesuje mnie też kurs na dyrektora sportowego. Mam z siedemset stron materiałów do wyuczenia na egzamin menedżerski. Kilka pomysłów chodzi mi po głowie i zobaczę, w którą stronę pójdę.
- Na razie wygląda na to, że po grze w piłkę będę krążył po świecie. Całą karierę żyłem na walizkach, innego życia nie znam. Z Olsztyna wyjechałem w wieku 17 lat. Byłem w Płocku, w Sosnowcu, w Warszawie, w Trabzonie i tak dalej. Od mojego debiutu w Stomilu minęło 20 lat - mówił nam.