Ekipa marokańskiego selekcjonera Husseina Ammouty mierzyła się Irakiem i nie była faworytem, bo zajmuje dopiero 87. miejsce w rankingu FIFA (rywal jest 63.).
Jordańczycy wyszli na prowadzenie w doliczonym czasie pierwszej połowy, ale potem - zgodnie z oczekiwaniami - do ataku ruszył faworyt i jego napór przełożył się na dwie bramki, które wydawało się, że dadzą mu awans.
Ostatni kwadrans przebiegł jednak kuriozalnie i Irakijczycy sami narobili sobie kłopotów. Aymen Hussein, który dał im prowadzenie, w geście radości zbiegł z boiska daleko za bramkę i otrzymał za to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Zespół Jesusa Casasa grał więc w dziesiątkę i sytuacja na boisku całkowicie się zmieniła. Faworyt bronił skromnego 2:1, a Jordańczycy postawili wszystko na jedną kartę. Długo im nie wychodziło, jednak w doliczonym czasie dokonali niemożliwego. Najpierw wyrównał w zamieszaniu Yazan Al Arab, zaś w 97. minucie Nizar Al Rashdan pokonał Jalala Hassana strzałem z dystansu. Nikt 24-latkowi nie przeszkadzał i mógł spokojnie przymierzyć.
Jordania w niebywałych okolicznościach triumfowała 3:2 i osiągnęła największy sukces w swojej historii. W mistrzostwach świata nie brała udziału jeszcze nigdy, zaś w Pucharze Azji raz doszła do 1/8 finału (w poprzedniej edycji w 2019 roku, rozgrywanej na stadionach Zjednoczonych Emiratów Arabskich).
W ćwierćfinale Jordańczycy zmierzą się z Tadżykistanem. Mecz odbędzie się w piątek o godz. 12.30.
Irak - Jordania 2:3 (0:1)
0:1 - Yazan Al Naimat 45+1'
1:1 - Suad Natiq 68'
2:1 - Aymen Hussein 76'
2:2 - Yazan Al Arab 90+5'
2:3 - Nizar Al Rashdan 90+7'
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy