7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. W sobotę Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło Tobiasza Bocheńskiego jako swojego kandydata na prezydenta Warszawy.
Od razu wywołało to dużą dyskusję w sieci. 36-letni polityk pochodzi bowiem z Łodzi. Burmistrz warszawskiej dzielnicy Wilanów Ludwik Rakowski zwrócił uwagę na to, że Bocheński jest fanem Widzewa.
Podkreślić należy, że od lat fani Widzewa oraz Legii Warszawa są ze sobą zwaśnieni i dochodziło pomiędzy nimi do starć.
"Kibic Widzewa kandydatem na prezydenta Warszawy. Co może pójść nie tak?" - dopytywał na portalu X (więcej przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy
Temat podchwycili również inni politycy. Głos w sprawie zabrał chociażby były premier Leszek Miller. Zamieścił w sieci wpis o żartobliwym zabarwieniu.
"Prezes [Jarosław Kaczyński - dop. red.] jest jednak okrutny. Teraz Tobiasz Bocheński, kibic łódzkiego Widzewa, będzie musiał nauczyć się przyśpiewek ze śpiewnika warszawskiej Legii" - napisał.
Zastępczyni prezydenta Warszawy Renata Kaznowska zapraszała z kolei Bocheńskiego na mecze koszykarskiej Legii oraz siatkarskiego Projektu. "Warszawa to miasto wielu świetnych, dumnych i walecznych drużyn" - skomentowała.
W końcu do całej sprawy odniósł się sam Bocheński. W niedzielę zamieścił na portalu X nagranie, w którym odpowiedział na pytanie, czy jest kibicem Widzewa. "Z pozdrowieniami dla Hanny Gronkiewicz-Waltz, Leszka Millera i Michała Szczerby" - skomentował (zobacz poniżej).
- Cześć Tobiasz, czy to prawda, że jesteś za Widzewem? - takie pytanie pojawiło się na początku nagrania.
- Nie, nie jestem. Prawdą jest, że pomagałem klubowi Widzew, który był skonfliktowany z władzami miasta Łodzi - tłumaczył. - To jest tak, gdyby prezydent miał wysłać strażników miejskich na Legię i mówić klubowi, kto ma być jego prezesem - dodał polityk.
- Taka sytuacja była w Widzewie, więc wstawiłem się za klubem, ale nigdy nie byłem na żadnym meczu klubowym w swoim życiu. Nie byłem na meczu Legii, nie byłem na meczu Widzewa, nie byłem na meczu Pelikana Łowicz. Tak że są to zarzuty absurdalne - zakończył.
Na koniec nagrania kandydat na prezydenta stolicy... pozdrowił wszystkich hejterów. Dodajmy, że jego największym rywalem w wyborach będzie Rafał Trzaskowski, który Warszawą rządzi od 2018 roku.
Czytaj także:
- Hiszpańskie media po wygranej Barcy. "On niesie Barcelonę na plecach"
- Zapytał go o spotkanie w domu Lewandowskiego. Piłkarz Barcelony wyjaśnia