Hitem weekendu w hiszpańskiej La Liga były derby Madrytu. Atletico niedawno wyeliminowało Real w Pucharze Króla, co gwarantowało, że emocji nie zabraknie. Długo zanosiło się na to, że "Królewscy" zemszczą się na lokalnym rywalu.
W 20. minucie gola strzelił Brahim Diaz. Wynik 1:0 utrzymywał się aż do doliczonego czasu gry. To wtedy nastąpił przełomowy moment, bo Atletico dopięło swego i doprowadziło do wyrównania. Bohaterem został Marcos Llorente.
To była trzecia minuta doliczonego czasu gry. Kluczem do sukcesu okazało się dośrodkowanie w pole karne. Piłkę głową strącił Memphis Depay, a po chwili Llorente wbiegł między obrońców i umieścił futbolówkę w bramce.
Derby Madrytu skończyły się wynikiem 1:1. Dla Realu była to pierwsza strata punktów w lidze od 9 grudnia ubiegłego roku. "Królewscy" jednak nadal są liderem La Liga, mając dwa punkty przewagi nad Gironą FC i osiem nad FC Barceloną.
Za kilka dni drużyna prowadzona przez Carlo Ancelottiego zmierzy się z kolejnym dużym wyzwanie. 10 lutego dojdzie do meczu na szczycie, w którym Real podejmie Gironę.
Świetne wieści dla FC Barcelony. Sprawdź tabelę La Ligi po meczu Realu >>
"Nie kłamią". Hiszpanie piszą o odrodzeniu "Lewego" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii