Blisko 10 godzin trwała strzelecka posucha Roberta Lewandowskiego w rozgrywkach ligowych. Napastnik FC Barcelony przełamał się dopiero w ostatnim spotkaniu z Deportivo Alaves, kiedy to otworzył wynik meczu. Ostatecznie "Duma Katalonii" wygrała starcie 3:1.
- Trzeba oceniać realnie, jak wygląda. On jest słabszy niż wtedy, gdy przechodził do Barcelony - nie ukrywa Henryk Kasperczak w rozmowie z "Faktem".
Przypomnijmy, że Lewandowski w swoim debiutanckim sezonie w Barcelonie od razu wywalczył koronę króla strzelców (23 bramki). Było to dla niego szóste takie osiągnięcie w rozgrywkach ligowych z rzędu - wcześniej przez lata był najlepszym goleadorem w Bundeslidze. W aktualnym sezonie trudno będzie mu jednak powtórzyć ten wyczyn. Po 23 kolejkach ma bowiem jedynie 9 bramek na koncie.
Kasperczak zauważył regres formy Polaka, ale apeluje do kibiców w kraju, by na niego "nie narzekać". - Cieszmy się, że taki Lewandowski istnieje - powiedział.
Legendarny reprezentant kraju i trener wciąż uważa napastnika FC Barcelony za "fantastycznego" piłkarza, który ma jednak zniżkę formy związaną również z wiekiem - w tym roku "Lewy" skończy bowiem 36 lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzelecka rywalizacja w Barcelonie. Nowy król wolnych
Czytaj też:
-> Cała Hiszpania żyła tym, co Lewy powiedział Viniciusowi. Wszystko jasne
-> Robert Lewandowski ruszył. Tak wygląda klasyfikacja strzelców po golu Polaka