W Kielcach do końca ważyły się los meczu. Korona prowadziła z ŁKS-em Łódź, goście wyrównali, ale w doliczonym czasie miejscowy zadali decydujący cios i wygrali 2:1.
Porażka sprawiła, że zamykający tabelę ŁKS znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. - Wynik jest rozczarowujący. Uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Trudno szukać sprawiedliwości w piłce. Momentami prezentowaliśmy się bardzo dobrze - powiedział na pomeczowej konferencji trener łodzian Piotr Stokowiec.
- To był inny ŁKS, inna gra, inna energia. Szkoda, bo dążyliśmy do wygranej. Na pewno należało lepiej zachować się w ostatniej minucie, pójść pressingiem. Dążyliśmy do wygranej. To trudna sytuacja dla nas. Walczymy dalej - dodał.
Z punktów zadowolony był opiekun Korony Kamil Kuzera. - Historia zatoczyła koło. Teraz to my cieszymy się z wygranej. W 1. połowie zagraliśmy dobrze, zanotowaliśmy niepotrzebną stratę, która kosztowała nas gola. ŁKS uwierzył, że może coś zdziałać. Była jednak determinacja. Dla nas jest najważniejsze, żeby punktować. Dla nas najważniejszy jest efekt końcowy, a tego nam w poprzedniej rundzie często brakowało.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
Czytaj także:
Magiera odniósł się do skandalu. "Gra aktorska"
Symulował czy nie? Reakcje ekspertów po rzuceniu butelką w stronę bramkarza Pogoni