We wtorek rano pojawiły się pogłoski, że przy okazji meczu Molde – Legia (15 lutego) w Lidze Konferencji UEFA może dojść do nieprzyjemnych sytuacji związanych z kibicami.
Jak wiadomo, Legia nie może liczyć na zorganizowany doping swoich fanów, bo po zamieszkach przy okazji poprzednich spotkań warszawscy fani dostali od UEFA zakaz wyjazdowy na pięć spotkań.
Co jednak z indywidualnymi osobami? Nikt przecież nie może zabronić nikomu wyjazdu do Molde i niektórzy Polacy takie plany poczynili. W sieci szybko pojawiły się jednak wieści, że zdarzają się przypadki odmowy ze strony norweskich gospodarzy.
Według plotek miałoby się tak dziać za sprawą lokalnej policji, która miałaby sugerować właścicielom hoteli i pensjonatów w Molde nieprzyjmowanie Polaków przy okazji meczu.
W rozmowie z WP SportoweFakty stanowczo zaprzeczył temu burmistrz Molde. Również klub dementuje tego typu pogłoski.
"Molde FK życzyłoby sobie powitać fanów Legii na meczu 15 lutego o 18:45, ale restrykcje UEFA sprawiły, że fani Legii nie mogą kupować biletów na to spotkanie" - czytamy w oświadczeniu Pera Lianesa, szefa biura prasowego norweskiego klubu, jakie przesłał do naszej redakcji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
"Natomiast możemy zdementować plotki, że hotele w mieście zostały poproszone o powstrzymanie się od rezerwowania noclegów polskim kibicom. Takie pogłoski dotarły do naszego klubu, ale Molde FK nie kontaktował się z hotelami, aby takie ograniczenia zastosować. W tej sprawie odsyłamy też do oświadczenia policji w Molde, która podkreśla, że z jej strony nie było działań, aby takie ograniczenia zostały zastosowane".
I dalej: "Molde FK ma tylko dobre doświadczenia z Legią Warszawa z 2013 roku, mamy wielu polskich obywateli jako kibiców na naszych meczach. Chcielibyśmy powitać kibiców przyjezdnej drużyny również na tym spotkaniu, ale musimy się stosować do ograniczeń nałożonych w tym przypadku przez UEFA" – kończy swoje oświadczenie Per Lianes.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty