Nawet to nie pomogło. Mecz odwołany

Getty Images /  Andreas Schlichte / Na zdjęciu: organizatorzy meczu próbujący osuszyć boisko dmuchawam
Getty Images / Andreas Schlichte / Na zdjęciu: organizatorzy meczu próbujący osuszyć boisko dmuchawam

Organizatorzy chwytali się różnych sposobów, by mecz 1.FC Saarbruecken z Borussią M'gladbach odbył się w środę. Ryzyko było jednak zbyt duże.

Trzecioligowiec jest zdecydowanie największą rewelacją w bieżącej edycji Pucharu Niemiec. Ekipa 1.FC Saarbruecken zdążyła już wyeliminować z rozgrywek takie marki jak Bayern Monachium czy Eintracht Frankfurt.

W ćwierćfinale "czarny koń" trafił na Borussię M'gladbach. Pierwotny plan zakładał, że rywalizacja tych drużyn na Ludwigspark Stadion w Saarbruecken rozpocznie się w środę (7 lutego) o godz. 20:30. Z powodu ulewnych opadów boisko było jednak w nie najlepszym stanie.

Organizatorzy meczu chcieli ratować sytuację i próbowali nawet osuszyć murawę za pomocą dmuchaw do liści. Jak można było się spodziewać, na niewiele to się zdało. Stadionowy spiker ogłosił, że decyzją sędziego spotkanie zostało przełożone.

Wiceprezes Borussii przyznał, że arbiter nie miał innego wyboru. Rainer Bonhof zabrał głos na łamach "Bilda": - To jedyna słuszna decyzja. Ryzyko kontuzji zawodników było zbyt duże. Gospodarze dali z siebie wszystko, aby uratować mecz. Bardzo mi przykro z powodu ich i naszych kibiców.

Co ciekawe, trzecioligowy zespół chciał grać pomimo fatalnych warunków. Nie zgodzili się na to zarówno przedstawiciele Borussii, jak i sędzia. Niemiecka federacja jeszcze nie wyznaczyła nowego terminu rozegrania ćwierćfinałowego starcia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola

Czytaj więcej:
Sensacyjny transfer Radomiaka. Ten piłkarz kosztował kiedyś 9 milionów euro!
Niezwykła dramaturgia w półfinale PNA. Decydowały rzuty karne

Komentarze (0)