Obronił rzut karny. Francuzi ocenili reprezentanta Polski

Instagram / OGC Nice / Na zdjęciu: Marcin Bułka w barwach OGC Nice
Instagram / OGC Nice / Na zdjęciu: Marcin Bułka w barwach OGC Nice

OGC Nice z Marcinem Bułką w składzie pewnie awansowało do 1/4 finału Pucharu Francji. Polak po raz kolejny obronił rzut karny, ale mimo to jego występ nie był bezbłędny.

W tym artykule dowiesz się o:

To był prawdziwy popis w wykonaniu piłkarzy OGC Nice. Pokonali w środowym spotkaniu Montpellier HSC 4:1 i pewnie awansowali do ćwierćfinału Pucharu Francji.

Cały mecz w barwach klubu z Nicei rozegrał Marcin Bułka. W 75. minucie skapitulował co prawda po golu Modibo Sagnana, ale chwilę wcześniej zdołał po raz kolejny w tym sezonie obronić rzut karny.

Według francuskich mediów bramkarz był jednym z wyróżniających się zawodników swojej drużyny. Dziennikarze "L'Equipe" ocenili go na "szóstkę" (w skali 1-10). Wyższe oceny dostali jedynie Youssouf Ndayishimiye, Louchet oraz Mohamed-Ali Cho, a więc strzelcy bramek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Harry Kane, jako człowiek wielu talentów

"Doskonale interweniował po strzale Gueguina w 68. minucie, po czym obronił kolejny rzut karny w tym sezonie. Zatem zasłużył na wysoką ocenę" - skomentował portal nicematin.com. Bułka oceniony został na 7/10.

"Szóstkę" Polak otrzymał od portalu madeinfoot.com. Dziennikarze skupili się przede wszystkim na Youssoufie Ndayishimiye, którego wybrali piłkarzem meczu.

Według portalu sofascore.com Bułka był z kolei najlepszym zawodnikiem na boisku. Jego ocena wyniosła aż 8,6. Jego vis-a-vis Benjamin Lecomte uzyskał zaledwie notę wynoszącą 6,1.

Mimo wysokiej wygranej szkoleniowiec OGC Nice Francesco Farioli był umiarkowanie zadowolony. Zwrócił uwagę na to, że jego podopieczni dopuścili przeciwników do oddania zbyt dużej liczby strzałów.

Kolejne spotkanie OGC Nice rozegra już w niedzielę, 11 lutego o godz. 20:45. Zespół Marcina Bułki podejmie wtedy AS Monaco.

Czytaj także:
FC Barcelona szykuje trzy transfery. Kto zagra z Lewandowskim?
Anglicy docenili grę Casha. "To nie wystarczyło"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty