To będzie już czwarta edycja Ligi Narodów UEFA. W premierowej najlepsi okazali się Portugalczycy (sezon 2018/2019), drugą z nich wygrali Francuzi (2020/2021), a w finale ostatniej (2022/2023) triumfowali Hiszpanie. W poprzedniej edycji reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce w grupie 4 - za Holandią i Belgią, a przed Walią.
W losowaniu grup nadchodzącej edycji, której faza grupowa rozpocznie się 5 września i potrwa do 19 listopada 2024, reprezentacja Polski trafiła na Chorwację, Portugalię oraz Szkocję. Były selekcjoner naszej kadry Jerzy Engel w rozmowie z "Faktem" mówi wprost, kto jest w zasięgu Biało-Czerwonych.
- Z Portugalią nigdy nie jest łatwo. Wiemy, że można ich pokonać, ale to jest zespół, który wydaje się zdecydowanym faworytem w tej chwili. Natomiast jeśli chodzi o Chorwację i Szkocję, to są drużyny, z którymi będziemy z pewnością walczyć jak równy z równym - mówi selekcjoner.
W opiniach wielu ekspertów i ludzi związanych z piłką nożną Chorwacja wciąż uchodzi za niezwykle silną reprezentację. To głównie za sprawą jej ostatnich wyników na arenach międzynarodowych (wicemistrzostwo świata 2018, brązowy medal MŚ 2022). Jednak Engel uważa, że nie jest to już ta sama drużyna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
- Chorwaci mają swoje problemy, a my cały czas pamiętamy tę drużynę, która była jednym z najlepszych zespołów w Europie. Dziś już nie jest, ale dalej są solidni - dodał Jerzy Engel.
Faza grupowa Ligi Narodów wystartuje 5 września, a zakończy się 19 listopada 2024 roku. Natomiast kolejne rundy zaplanowane są na 20-22 marca, a rewanże 23-25 marca. Półfinały z kolei odbędą się się 4-5 czerwca, a mecz o trzecie miejsce oraz finał 8 czerwca.
O utrzymanie się w najwyższej dywizji nie wystarczy już trzecie miejsce, tak jak to miało miejsce w latach ubiegłych. Od tegorocznych rozgrywek trzecie drużyny w grupach dywizji A będą rywalizowały w barażach z drugimi drużynami dywizji B.
Zobacz także:
Polacy poznali rywali. Probierz był szczery
Lewandowski powiedział to wprost. Ma jasny cel w Barcelonie