Legia szuka następcy Muciego. Serbski talent na celowniku warszawskiego klubu?

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Legia Warszawa
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Legia Warszawa

Legia sprzedała Ernesta Muciego do Besiktasu za 10 milionów euro, ale niewykluczone, że część środków przeznaczy na wzmocnienia. Warszawski klub rozgląda się po wielu rynkach. Czy jeden z tropów prowadzi do Serbii? Zajrzeliśmy za kulisy.

Sprzedaż Ernesta Muciego do Besiktasu za 10 milionów euro to najwyższy transfer wychodzący w historii Legii.

Ze względu na kwotę transferu i fakt, że Albańczyk nie miał już długiego kontraktu na Ł3, trzeba uznać, że to bardzo dobra transakcja w wykonaniu polskiego klubu.

Zresztą, świadczy o tym reakcja większości kibiców Legii, którzy, choć stracili jednego z ulubieńców, to sprzedaż Muciego przyjęli ze zrozumieniem.

A jeszcze a propos tego piłkarza. W Besiktasie pracuje Fernando Santos, do niedawna selekcjoner reprezentacji Polski. I, jak usłyszeliśmy, przy okazji wizyt na meczach Legii, gdzie Santos szukał kandydatów do gry dla Polski, Portugalczyk miał w prywatnych rozmowach powtarzać, że tak naprawdę jedyny gracz godny większej uwagi na boisku to właśnie Ernest Muci.

Wracając jednak do sytuacji transferowej Legii. Kibice rozumieją odejście Muciego, ale coś za coś. Fani domagają się wzmocnień, zwłaszcza w sytuacji, gdy kasę klubu zasilą duże pieniądze. Wiadomo, że w ratach, ale w obecnych czasach każdy tak płaci każdemu. Pozyskując danego piłkarza, Legia też nie przelewa z reguły całej sumy od razu.

Przekaz wysłany na rynek jest jasny

Jak więc wygląda sprawa z poszukiwaniami? Jacek Zieliński i Radosław Mozyrko, a więc osoby odpowiadające za transfery Legii, nie lubią o nich mówić publicznie. A jeśli już, to wypowiadają się bardzo dyplomatycznie.

W kuluarach wygląda to nieco inaczej. Z naszych informacji wynika, że Legia poszukuje piłkarza do linii pomocy. Przekaz wysłany na rynek jest klarowny: ma to być gracz dobrej jakości, gotowy do gry od razu. Zresztą, wzmocnień domagają się nie tylko kibice, ale i Kosta Runjanić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył gola

Natomiast co do efektów, docierają do nas sprzeczne informacje. W poniedziałek w jednym źródle usłyszeliśmy, że temat takiego zawodnika jest już bliski finalizacji, ale inne źródło przekonywało nas, że wszystko wciąż jest otwarte.

Oczywistym jest też, że rynek zauważył transfer Muciego i szybko reaguje. Do Zielińskiego i Mozyrki napływa sporo kandydatur. Spokojnie można szacować, że od momentu odejścia Albańczyka to kilkunastu albo i kilkudziesięciu oferowanych piłkarzy. Od typowych "szóstek" po ofensywnych pomocników/napastników.

Wśród skautów jest o nim głośno

Natomiast co do Legii, to we wtorek w jej kontekście usłyszeliśmy o 20-letnim Samedzie Bazdarze. To serbski talent, obecnie piłkarz Partizana Belgrad, zresztą wychowanek tego klubu. Nie jest jednak jasne, czy Legia sama się nim zainteresowała, czy w ostatnich dniach został jej po prostu zaproponowany przez pośredników. Niemniej samo nazwisko jest bardzo ciekawe, bo o tym piłkarzu wśród skautów głośno jest od kilku lat. To ofensywny pomocnik lub napastnik, który w sezonie 2020/21 był królem strzelców juniorskiej ligi w Serbii, strzelając aż 39 goli.

Bazdar od lat jest powoływany do serbskich reprezentacji młodszych kategorii wiekowych. Zaczynał w U15, a obecnie reprezentuje zespół U21. Od dawna jest w notesach mocnych klubów. Jakiś czas temu mówiło się nawet, że jego postępy śledzą skauci Manchesteru City i RB Salzburg, choć ostatnio jest łączony z odejściem (tej zimy) do jednego z czołowych klubów w Szwajcarii.

Legia zrobiła świetny interes na Erneście Mucim. Czy znajdzie jego następcę?
Legia zrobiła świetny interes na Erneście Mucim. Czy znajdzie jego następcę?

Jest kilka innych ciekawych tropów

Portal Transfermarkt wycenia go na 2 miliony euro. Piłkarz w poprzednim sezonie ligi serbskiej zagrał 27 meczów i strzelił 4 gole. W tych rozgrywkach wychodził na boisko 9 razy, bez bramki. Za każdym razem zaczynał spotkanie na ławce rezerwowych. I właśnie brak minut miałby skłonić go do tego, aby poszukać nowego klubu już w tym okienku transferowym.

Jego nazwisko nie do końca wpisuje się w profil obecnych poszukiwań (zwłaszcza pod kątem "gotowy"), natomiast w teorii mogłaby to być droga właśnie a la Ernest Muci. Czyli, zakup talentu i rozwijanie go na Łazienkowskiej.

Na tym etapie należy jednak traktować to nazwisko jako ciekawostkę z rynku transferowego. Tym bardziej, że niektórzy przyglądający się sytuacji są zdania, że tym razem Legia faktycznie postawi na kogoś ogranego, w wieku 26-28 lat. Tu też jest już kilka ciekawych tropów.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty