Po raz ostatni Erling Haaland do bramki rywala w meczu Premier League trafił 25 listopada zeszłego roku. W pięciu spotkaniach nie zagrał z powodu kontuzji, a w czterech nie potrafił znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza drużyny przeciwnej.
To zmieniło się w sobotę, kiedy to Norweg zdobył obie bramki w wygranym 2:0 meczu z Evertonem. To dzięki niemu Manchester City odniósł kolejne w tym sezonie zwycięstwo. Jednak po spotkaniu skrytykował go trener Pep Guardiola.
Nie chodzi o boiskowe umiejętności, ale o mowę ciała piłkarza. - Te gole oczyszczą jego umysł. W pierwszej połowie jego mowa ciała nie była doba. Po przerwie było zdecydowanie lepiej. Jego nastrój jest inny, gdy strzela gola - ocenił Guardiola.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
Szkoleniowiec miał zastrzeżenia do swojego najlepszego strzelca. - On musi się nauczyć tego, że musi mieć odpowiednią mowę ciała także wtedy, gdy nie strzela - dodał. Zwrócił też uwagę, że Haaland powinien mieć pozytywny nastrój.
Zdaniem Guardioli, Haaland gra na najtrudniejszej pozycji na boisku, ale mimo tego, że przeszkadzają mu rywale, to musi być nastawiony pozytywnie.
W tym sezonie Haaland rozegrał 25 spotkań, w których strzelił 21 goli i zaliczył 6 asyst. Jego bilans w Premier League to 16 bramek w 18 meczach.
Czytaj także:
Oficjalnie! Rafał Gikiewicz znalazł nowy klub
Spełnią marzenie umierającej legendy. Polak weźmie w tym udział