Charatin trafił do Legii latem 2021 roku. Podpisał trzyletni kontrakt, a stołeczny klub zapłacił za niego około 900 tys. euro, więc całkiem sporo. I z perspektywy czasu trzeba powiedzieć, że były to pieniądze wyrzucone w błoto.
Ponieważ Ukrainiec rozegrał w Legii w sumie 25 meczów. Ostatnie występ? 29 października 2022 roku w Białymstoku. Latem ubiegłego roku został zdegradowany do rezerw.
Stało się jasne, że w Warszawie nie ma czego szukać, natomiast on sam nie za bardzo kwapił się, żeby odejść. Sytuacja mu pasowała, bo zarabiał dobre pieniądze (jedna z wersji mówiła nawet o 100 tys. złotych miesięcznie).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
Jego kontrakt wygasał 30 czerwca 2024 roku i oczywiście nie było mowy na jej prolongatę.
Przez jakiś czas mówiło się o nim w kontekście powrotu do piłki węgierskiej, ale ostatecznie padło na Słowację. W środę Charatin podpisał kontrakt ze słowacką FC DAC 1904 Dunajska Streda. Umowa będzie obowiązywała do końca obecnego sezonu z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.
Dla Legii to idealna sytuacja, bo nie będzie musiała płacić piłkarzowi, z którego i tak od dawna nie korzysta.
Nowy zespół Charatina po dziewiętnastu kolejkach zajmuje 6. miejsce w tabeli słowackiej ekstraklasy.
CZYTAJ TAKŻE:
Szybka reakcja Radomiaka. To on ma zastąpić Pedro Henrique
Zaskakujące wyznanie gwiazdy. "W Barcelonie bardzo cierpiałem"