Siedem goli stracił Raków Częstochowa w pierwszym kwadransie meczów w PKO Ekstraklasie w sezonie 2023/24 (więcej tylko Zagłębie Lubin i ŁKS). Do tego trzeba dodać cztery bramki w europejskich pucharach, licząc eliminacje Ligi Mistrzów i fazę grupową Ligi Europy.
Skupiając się jednak tylko na lidze, jest to jednak pewien problem. Polskie zespoły nie do końca radzą sobie w ataku pozycyjnym, a strata gola na samym początku spotkania jest niejako stawianiem się pod ścianą.
W przypadku Rakowa widzieliśmy to tydzień temu w Grodzisku Wielkopolskim. Warta Poznań objęła prowadzenie już w 3. minucie, a po dwudziestu prowadziła 2:0.
- Rozmawialiśmy z zawodnikami, żeby początki meczów stały na wyższym poziomie. Myślę, że znaleźliśmy na to receptę. Jako sztab szukaliśmy konkretnych rzeczy, jak możemy pomóc zespołowi w treningu, żeby od razu wchodzić na wysokie obroty. Wykonaliśmy swoją pracę, żeby takie sytuacje się nie powtarzały, natomiast to jest futbol. Tracąc bramkę na początku spotkania trzeba umieć zareagować i być gotowym na każdy scenariusz - powiedział trener Dawid Szwarga na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać i oglądać! Ależ to wymyślił
Idąc dalej, Raków wygrał tylko jeden mecz w Ekstraklasie, kiedy po raz pierwszy stracił gola. Takich spotkań było osiem. Jedno zwycięstwo, trzy remisy i cztery przegrane. Kiepsko, biorąc pod uwagę, że mówimy o zespole, który powinien bić się o mistrzostwo Polski.
W tym momencie częstochowianie tracą dziewięć punktów do Jagiellonii Białystok i Śląska Wrocław. O ile ciężko przyczepić się do postawy na własnym boisku (7 wygranych, 3 remisy), o tyle bardzo mocno kuleje gra na wyjazdach (2 wygrane, 2 remisy, 5 przegranych).
- Jako sztab dążymy do tego, by zawodnicy byli zmotywowani od 1. minuty w meczu z Piastem, natomiast jedyna właściwa narracja to krok po kroku i gra od meczu do meczu. Cele dalekosiężne można określić na początku rundy, ale w trakcie sezonu najważniejsze jest przygotowanie się do najbliższego spotkania.
Początek meczu Raków Częstochowa - Piast Gliwice w sobotę o godz. 20.