Jest decyzja holenderskiego sądu ws. Josue

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Josue
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Josue

Nie ma zaskoczenia. Holenderski sąd oddalił powództwo dot. Josue ws. wydarzeń po meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa. Jednocześnie drugi piłkarz polskiego klubu dalej nie może spać spokojnie.

Po październikowym meczu, kiedy to Legia Warszawa grała na wyjeździe z AZ Alkmaar doszło do skandalu. Holenderskie służby nie chciały wypuścić Polaków ze stadionu, przez co doszło do przepychanek z policją, a uderzony został m.in. prezes klubu Dariusz Mioduski. Ostatecznie zatrzymani zostali Josue oraz Radovan Pankov.

Holendrzy zarzucali Josue oraz Pankovovi naruszenie nietykalności cielesnej. W piątek holenderski sąd po pięciu miesiącach o wydarzeń podjął kluczową decyzję.

Sędzia oddalił powództwo dotyczące Josue. Holenderska prokuratura nie była w stanie ani dostarczyć dowodów, ani sformułować zarzutów dotyczących zawodnika. Najgorszym wspomnieniem piłkarza z tej sprawy będzie noc spędzona w areszcie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zjawiskowa bramka w meczu kobiet. Co za "piętka"!

Wciąż trwa jeszcze sprawa Radovana Pankova, któremu zarzucane jest naruszenie nietykalności cielesnej ochroniarza. Jego obrońca Christian Visser opowiedział dla holenderskiego "De Telegraaf", że ochroniarz nie był szczery, a jego obrażenia nie mają związku z tym, co wydarzyło się po meczu.

Co ciekawe, za wydarzenie w trakcie i po meczu zostały ukarane zarówno Polski, jak i holenderski klub. Legia musiała zapłacić 15 tysięcy euro grzywny za zachowanie swoich kibiców, z kolei AZ dostał 40 tysięcy euro kary za brak zapewnienia porządku i bezpieczeństwa Legii.

Czytaj więcej:
Dla kogo ponad milion złotych? Mylny komunikat ministerstwa Nitrasa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty