"Lewy" znów to robi! Co za wyczyn

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Może i Robert Lewandowski nie jest w najwyższej formie, ale wciąż robi swoje - rozprawia się z legendami. W meczu z Celtą Vigo (2:1) minął Thierry'ego Henry'ego na strzeleckiej liście wszech czasów Barcelony. Co ciekawe, Francuz to idol "Lewego".

Robert Lewandowski nie jest w Barcelonie tak skuteczny jak w barwach Bayernu Monachium. To niezaprzeczalny fakt. Strzela dla Dumy Katalonii 0,62 gola na mecz, podczas gdy dla Bawarczyków zdobywał średnio 1,09 bramki na występ.

To średnia z jego ośmiu lat w Monachium. W trzech ostatnich sezonach na Allianz Arena, gdy zapracował na status najlepszej "9" na świecie, strzelał jeszcze częściej (1,15). W porównaniu z tym okresem, w Barcelonie zgubił 0,53 bramki.

Jednak mimo to jego dorobek w granatowo-bordowych barwach robi wrażenie. Po dublecie wbitym Celcie ma na koncie już 50 goli strzelonych dla Barcy. Tym samym Lewandowski najpierw dogonił w klasyfikacji strzelców Barcelony samego Thierry'ego Henry'ego, a potem go przegonił. To dla "Lewego" wyjątkowa chwila, ponieważ Francuz był jego wielkim idolem. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zjawiskowa bramka w meczu kobiet. Co za "piętka"!

Zwróćmy uwagę na fakt, że Lewandowski 50. gola strzelił w 79. występie dla Barcelony. Tymczasem Henry na swój strzelecki dorobek na Camp Nou pracował w 121 meczach. Polak dogonił "Titiego" w połowie swojego drugiego sezonu w Barcelonie, a Henry spędził w Katalonii trzy lata (2007-10). Imponujące.

Warto zaznaczyć, że Henry grał w wielkiej Barcelonie Pepa Guardioli (2007-2012) - dla niektórych najlepszej klubowej drużynie wszech czasów. Tymczasem Lewandowski gra w Barcelonie przechodzącej głęboką transformację, by nie powiedzieć: będącej w kryzysie.

Lewandowski zajmuje teraz 49. miejsce na strzeleckiej liście wszech czasów Barcelony, ale spójrzmy na to, kogo już wyprzedził. Poza Henrym za nim są tacy zawodnicy jak David Villa (48), Ronaldo (47), Hans Krankl (45), Romario (39) czy Diego Maradona (38).

Odnotujmy, że "Lewy" postawił w Vigo krok milowy i strzelił 50. gola dla Barcelony. Nie zrobił tego szybciej od Samuela Eto'o i Luisa Suareza, którzy potrzebowali raptem 68 występów, by zdobyć tyle bramek. Biorąc jednak pod uwagę XXI wiek, jest trzeci na tym dystansie. Z podium zepchnął Ronaldinho, który 50. bramkę zdobył w 108. meczu.

Lewandowski na razie jest w piątej "10" strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów, ale błyskawicznie się pnie się w tym zestawieniu. Po minięciu Ronaldo, Villi i Henry'ego na wyciągnięcie ręki ma już inną legendę pola karnego - Gary'ego Linekera (51 goli w 138 meczach).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty