Na takie spotkania kibice w Łodzi czekają z niecierpliwością. Derby tego miasta rozgrzewają fanów obu drużyn do czerwoności. W minioną niedzielę (18.02) oglądaliśmy ich już 70. potyczkę. Oba kluby podchodził do nich bardzo zmotywowane, szczególnie patrząc na sytuację w tabeli.
ŁKS nie ma dobrego sezonu. Podopieczni Piotra Stokowca mają zaledwie 10 punktów w tabeli PKO Ekstraklasy i zajmują ostatnie miejsce. Do bezpiecznej strefy mają ponad drugie tyle straty. Z kolei Widzew przed meczem był zaledwie jedno miejsce nad strefą spadkową.
Spotkanie nie należało do najciekawszych, przede wszystkim w pierwszej części, która zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej połowie 10 minut po wznowieniu gry Widzew wyszedł na prowadzenie, a w doliczonym czasie goście ustawili wynik spotkania na 0:2.
Odnośnie tego spotkania głośno mówi się także o wydarzeniach pozaboiskowych. Na trybunie z kibicami Widzewa pojawiła się flaga rosyjskiego klubu CSKA Moskwa, z którym sympatycy łódzkiego klubu są zaprzyjaźnieni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo imponuje formą. Pokazali, co zrobił na treningu
W dobie obecnych czasów i wojny prowadzonej przez Rosję w Ukrainie takie gesty są co najmniej skandaliczne. Na temat całej sytuacji więcej pisaliśmy TUTAJ.
Portal WP SportoweFakty skontaktował się z Widzewem Łódź. Rzecznik prasowy Marcin Tarociński w odpowiedzi na nasz telefon odesłał oficjalne stanowisko klubu odnośnie tej sytuacji. Ponadto w rozmowie oznajmił, że klub od początku wspiera Ukrainę, a o wydarzeniach na trybunach nie ma sensu rozmawiać.
"Stanowisko Widzewa Łódź w sprawie inwazji Rosji na Ukrainę zostało jasno sprecyzowane już pierwszego dnia po jej rozpoczęciu. Klub wspierał Ukrainę poprzez szereg skoordynowanych działań, w tym zbiórkę darów i pieniędzy. Klub we współpracy z gronem partnerów i sponsorów przyjął grupę uchodźców, w tym dzieci z Czernichowa, Łucka i Dnipro. Część najmłodszych uchodźców rozpoczęła treningi w Akademii Widzewa. Był to jeden z największych projektów pomocowych, organizowanych przez klub sportowy. Cała grupa gościła również na trybunach Serca Łodzi i mogła liczyć na wsparcie przez cały czas pobytu. Ambasadorem akcji był Andrzej Michalczuk, Ukrainiec, który jest jedną z piłkarskich legend Widzewa Łódź." - czytamy w oświadczeniu klubu.
Zobacz także:
Wykonał obsceniczny gest w derbach Łodzi. Tak się tłumaczy