Robert Lewandowski wraca do Ligi Mistrzów. Szalony plan przeciwnika

PAP/EPA / Ciro Fusco / Robert Lewandowski przez meczem SSC Napoli - FC Barcelona
PAP/EPA / Ciro Fusco / Robert Lewandowski przez meczem SSC Napoli - FC Barcelona

Robert Lewandowski wydaje się powracać do wysokiej formy. Dobrą okazją do potwierdzenia tego jest mecz Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem FC Barcelony będzie SSC Napoli, które dopiero co zmieniło trenera.

Pierwszy sezon, po zdobyciu mistrzostwa kraju, jest burzliwy dla obu klubów. Nie minęła zima, a szukają one trenera na kolejne rozgrywki. W Napoli stało się to pewne po zwolnieniu Rudiego Garcii, a w FC Barcelonie po informacji o odejściu Xaviego. To praktycznie przesądzone, że ani Azzurri nie obronią scudetto, ani Blaugrana nie wygra ponownie La Ligi. Pod znakiem zapytania stoi, czy podniosą w 2024 roku jakiekolwiek trofeum.

Następcą Rudiego Garcii w Napoli został Walter Mazzarri, a pomysłem Aurelio De Laurentiisa było dokończenie sezonu pod wodzą weterana. Zadanie niby proste, a i tak przerosło Mazzarrego. Kiedy pod znakiem zapytania stanął awans z Serie A do europejskich pucharów, prezydent Napoli postanowił zatrudnić trzeciego trenera w sezonie. Padło na niedoświadczonego Francesco Calzonę.

Plan Azzurrich wygląda na szalony, ponieważ przygotowania do meczu z FC Barceloną, pod wodzą Calzony, trwały przez jeden dzień. We wtorek przyjechał do Neapolu, porozmawiał z Aurelio De Laurentiisem i poprowadził samodzielnie pierwszy trening w klubie w karierze. Zdążył jeszcze połączyć prezentację z przedmeczową konferencją prasową. Już w środę czeka go debiut na Stadio Diego Armando Maradona.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Kiedy Napoli i FC Barcelona, trafiły na siebie w losowaniu, zanosiło się na dwumecz z udziałem dwóch liderów reprezentacji Polski. Zagra jednak tylko Robert Lewandowski. Zimą Piotr Zieliński został skreślony z kadry Napoli na Ligę Mistrzów, a była to konsekwencja jego nadchodzącego odejścia z klubu. Kibice mistrza Włoch cieszą się z kolei na pierwszy od grudnia występ w zespole Victora Osimhena.

Tym samym w Neapolu zmierzą się panujący królowie strzelców Serie A i La Ligi. W grupie Ligi Mistrzów obaj nie imponowali skutecznością. Liczby Victora Osimhena i Roberta Lewandowskiego to jeden gol i jedna asysta. Nigeryjczyk uczestniczył na początku roku w Pucharze Narodów Afryki. Z kolei Polak odbudowywał formę w FC Barcelonie i sygnały się optymistyczne. Za nim seria trzech spotkań z minimum jednym strzelonym golem.

Rozstawiona w losowaniu była FC Barcelona, która zajęła pierwsze miejsce w grupie przed FC Porto, Szachtarem Donieck i Royalem Antwerp. Napoli nie zdziałało dużo w dwumeczu z Realem Madryt, ale awansowało z drugiej pozycji przed SC Braga oraz Unionem Berlin.

Napoli zagra z Dumą Katalonii po raz piąty w europejskich pucharach. Mistrz Włoch jeszcze nigdy nie poradził sobie w meczu o stawkę z FC Barceloną. W 2020 roku kluby spotkały się na tym samym etapie Ligi Mistrzów i Barca awansowała do ćwierćfinału głównie dzięki wygranej 3:1 na Camp Nou. Z kolei w 2022 roku Azzurri potrafili zremisować w Barcelonie, ale oberwali 2:4 w Neapolu i odpadli z Ligi Europy.

Także w środę rozpocznie się dwumecz klubu Jakuba Kiwiora. Arsenal FC powraca na europejskie salony i będzie faworytem w rywalizacji z FC Porto. Drużyna z Londynu rozpędziła się w Premier League, co jest dla niej dobrym znakiem przed konfrontacją w Portugalii.

1/8 finału Ligi Mistrzów:

21:00, SSC Napoli - FC Barcelona
21:00, FC Porto - Arsenal FC

Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Mourinho uderza we władze Romy. "Niewiele wiedzą o piłce"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty