Piast Gliwice wygra Fortuna Puchar Polski? "Śmiało możemy marzyć"
Piast Gliwice w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski odprawił z kwitkiem mistrza Polski i regularnego finalistę krajowego pucharu. Zawodnicy mogą więc myśleć o sięgnięciu po to trofeum.
- Jak patrzymy na wynik, to z meczu ligowego nic z Częstochowy się nie zgadza. Jednak do momentu gola na 1:1 to spotkanie toczyło się wedle ustalonego wcześniej planu. Prowadziliśmy 1:0, ale coś się tam wydarzyło, że przegraliśmy 1:3. Nie chcę już wspominać tamtej porażki i się w to zagłębiać, ale odpowiednio się motywowaliśmy na starcie pucharowe. To przyniosło efekt w postaci wyniku i tego, jak wyglądaliśmy na boisku - powiedział Jakub Czerwiński, kapitan Piasta.
- Teraz mamy czas na to, żeby się cieszyć. Zasłużenie pokonaliśmy Raków 3:0 i być może to jest najniższy wymiar kary - dodał.
Przy Okrzei wierzą, że rozbicie Rakowa będzie punktem zwrotnym po bardzo słabym początku rundy wiosennej. - Wygranie takiego meczu na tym etapie Pucharu Polski jest dużą satysfakcją. I to z takim przeciwnikiem, jakim jest Raków. Bardzo to cieszy patrząc też na to, jak zaczęliśmy rundę. Może będzie to przełomowy mecz, oby tak było. Oby tchnął w nas wiarę, że możemy punktować za trzy w lidze i strzelać bramki. Jestem przekonany, że morale pójdą w górę - skomentował defensor.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanieGliwiczanie zaskoczyli rywala stałymi fragmentami gry. - Raków też jest groźny ze stałych fragmentów, ale tym razem, to my byliśmy groźniejsi. Jesteśmy szczęśliwi, że plan, który był założony przed meczem, każdy zrealizował w 100% - cieszył się doświadczony stoper.
Piasta dzieli zaledwie jeden krok od finału. - Z pokorą podejdziemy do tego meczu i wyniku. Natomiast taka jest kolej rzeczy. Po pokonaniu mistrza Polski w tej fazie rozgrywek możemy śmiało marzyć o czymś więcej. Teraz jednak najważniejsza jest liga, aby tam punktować - podsumował Czerwiński.
--> "Wstyd! Gramy bez ambicji". Vladan Kovacević bardzo ostro po blamażu z Piastem
--> Dawid Szwarga z jasnym przekazem. "To nie przystoi"