Właściciel Legii przejął kolejny klub. I pojawiły się wątpliwości

Getty Images / Getty Images / Na zdjęciu: Cezary Kulesza i Dariusz Mioduski
Getty Images / Getty Images / Na zdjęciu: Cezary Kulesza i Dariusz Mioduski

Zmiany szyldów, przejęcia licencji, przeprowadzki do innych miast. To schemat, który polska piłka przerabiała nie raz. Tym razem na podobny ruch zdecydowała się drużyna Legia Ladies. Rzecz w tym, że całość przeprowadzono w trakcie sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

"Legia Ladies w Orlen I Lidze Kobiet" - ogłosiła na początku lutego kobieca sekcja piłkarska Legii Warszawa.

Komunikat, w teorii, jakich wiele. Rzecz w tym, że ten odnosił się akurat do awansu aż o dwa szczeble rozgrywkowe i to... w połowie sezonu.

Wszystko za sprawą przejęcia przez Legię udziałów SWD Wodzisław Śląski. Klub ze Śląska nie był w stanie kontynuować zmagań przez problemy finansowe.

Ruch ten spotkał się jednak z mieszanym odbiorem. "Wstyd, przy zielonym stoliczku. Można przestać śledzić" - brzmiał najpopularniejszy komentarz na platformie X, zamieszczony przez jednego z kibiców "Wojskowych".

Wszystko jednak odbyło się w majestacie prawa, a PZPN podkreśla, że cała procedura była zgodna z regulaminem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w Polsce odwołują mecze. A w Rosji? Spójrzcie sami

"Do gry weszły pieniądze"

Jesień 2023 roku. Drużyna Legia Soccer Schools Warszawa rozgrywa swoje mecze w III lidze kobiet. Legionistki radzą sobie całkiem nieźle. Pierwszą połowę sezonu kończą na 4. miejscu z dorobkiem 21 punktów. Do 1. miejsca, zapewniającego awans, tracą jednak aż siedem "oczek". Dogonienie liderujących Diamentów Warszawa wydaje się dość trudne, zwłaszcza że drużyna na 10 spotkań tylko raz straciła punkty (remis 2:2 z Fuksem Pułtusk). Dominację diamentów najlepiej oddaje ich bilans bramkowy: 57-11.

Mimo to, wiosnę Legia rozpocznie już dwa poziomy rozgrywkowe wyżej od swoich rywalek. Zamiast z drużynami z Pułtuska, Piątnicy czy Radomia, przyjdzie jej mierzyć się z Resovią, Skrą Częstochowa czy Bielawianką Bielawa.

- Osobiście jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tego typu rzeczy jak przejmowanie licencji. My jesteśmy małym klubem, podobnie jak większość klubów w Polsce, i każdy z tych klubów bazuje na sukcesie sportowym. Tutaj natomiast weszły w grę pieniądze i to nam się bardzo nie podoba. Co więcej, odbywa się to w połowie sezonu - mówi w rozmowie z naszym portalem Sebastian Głogowski, trener wspomnianej Bielawianki.

Niebezpieczny precedens?

To właśnie fakt, że Legia dołącza do rozgrywek Orlen I ligi kobiet w trakcie przerwy zimowej budzi największe kontrowersje. Zmiany szyldów klubów w historii polskiej piłki zdarzały się bowiem już niejednokrotnie. Wystarczy przypomnieć choćby przypadki Piotrcovii Piotrków Trybunalski przekształconej w Pogoń Szczecin w 2003 roku, Sokoła Pniewy w Sokół Tychy (dziś GKS) w 1996 roku, Groclinu Dyskobolii w Polonię Warszawa w 2008 czy najczęściej wspominany przypadek - fuzję Amiki Wronki z Lechem Poznań w 2006 roku.

Za każdym razem jednak wspomniane fuzje, czy też po prostu przejęcia licencji, następowały przed danymi rozgrywkami. Wówczas kluby od 1. kolejki wiedziały, z kim przyjdzie im rywalizować w nadchodzącym sezonie. Tutaj jednak do zmiany dochodzi w połowie sezonu. W teorii może to tworzyć niebezpieczny precedens.

Co by się bowiem stało, gdyby nagle, w trakcie sezonu Ekstraklasy, Wojciech Kwiecień (Wieczysta Kraków) czy inny z możnych właścicieli klubów z niższych lig, zechciał nagle wskoczyć do rozgrywek? Czy mamy pewność, że np. w 27. kolejce PKO Ekstraklasy nagle jednego z miejsc nie zajmie chociażby wspomniana Wieczysta?

O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy PZPN. Oto dokładna treść komunikatu, który otrzymaliśmy w odpowiedzi na wyżej stawiane pytania.

"Jeśli chodzi o zbycie sekcji piłki nożnej przez SWD Wodzisław Śląski na rzecz Legionistki Sp. z o.o. (nie Legia Warszawa), zostały spełnione wszelkie przesłanki z par 17, 18 oraz 19 uchwały XII/194 z dnia 11 grudnia 2015 roku (z późn. zm). Obydwa podmioty przedstawiły wszystkie wymagane uchwałą dokumenty. W załączonych materiałach chodziło o przejęcie sekcji piłki nożnej kobiet.

Zgodnie z Uchwałą Polskiego Związku Piłki Nożnej o członkostwie, wszelkie dopuszczalne zmiany form prawnych klubów piłkarskich, ich nazw lub siedzib, mogą dotyczyć jedynie całości jednosekcyjnych klubów piłkarskich lub sekcji piłkarskich wielosekcyjnych klubów sportowych, a nie poszczególnych zespołów piłkarskich, będących częścią składową sekcji. Klub piłkarski może posiadać sekcję piłki nożnej mężczyzn i sekcję piłki nożnej kobiet lub tylko jedną z nich" - skomentował sprawę PZPN.

W przytoczonych paragrafach nie ma jednak nic na temat momentu, w którym przejęcie licencji jest dopuszczalne. Jak czytamy w par. 17: "Zmiana siedziby (i nazwy klubu) następuje z datą uprawomocnienia się orzeczenia właściwego organu rejestrowego".

Sprawa jest prostsza, gdy całość odbywa się w granicach województwa. Wówczas o wszystkim decyduje wojewódzki ZPN. W przypadku SWD oraz Legii sprawa była nieco bardziej skomplikowana. "Jeżeli zmiana siedziby Klubu wykracza poza obszar działania jednego WZPN konieczna jest zgoda Zarządów WZPN właściwych dla dotychczasowej i przyszłej siedziby. Nabycie oraz wygaśnięcie członkostwa w WZPN-ach następuje z datą uprawomocnienia się orzeczenia właściwego organu rejestrowego. W przypadku, gdy Klub uczestniczy w rozgrywkach prowadzonych przez PZPN/ligę zawodową zmiana siedziby Klubu wymaga ponadto uzyskania zgody Zarządu PZPN" - możemy przeczytać w punkcie 2. paragraf 17.

Jeżeli natomiast chodzi o podkreślony w odpowiedzi fakt zbycia sekcji "na rzecz Legionistki Sp. z o.o. (nie Legia Warszawa)", to jest to jedynie różnica formalna. 100-procentowym właścicielem spółki Legionistki Sp. z o.o. jest bowiem Wawa Group SA, która należy do Dariusza Mioduskiego.

Rzucone na głęboką wodę

Przed kobiecą drużyną Legii zatem zupełnie nowe wyzwanie. Zespół, który jak czytamy w oficjalnym komunikacie "utworzą wyselekcjonowane piłkarki Legia Ladies, klubu z Wodzisławia oraz nowe zawodniczki", będzie czekać zażarta walka o utrzymanie.

SWD bowiem, w rundzie jesiennej, nie udało się wywalczyć ani jednego punktu. W związku z tym na dziś Legionistki tracą 11 "oczek" do ostatniego bezpiecznego miejsca, które aktualnie zajmuje Bielawianka Bielawa.

- Ja bazuję na swoich zawodniczkach. Oczywiście nie mamy jakichś mega dużych wzmocnień, jedna dziewczyna doszła do nas przed sezonem - Patrycja Rżany. Poza tym kadrę tworzą praktycznie tylko nasze wychowanki. Mamy jednak nadzieję, że się utrzymamy. Mam nadzieję, że wystartujemy na tyle dobrze, że nie będziemy musieli się oglądać za plecy - mówi nam Sebastian Głogowski, trener Bielawianki.

Zapytany o to, czy decyzja o włączeniu Legii do rozgrywek była jakkolwiek konsultowana bądź komunikowana pozostałym zespołom odpowiada: - Piłka kobieca to specyficzne, dość małe grono. Gdzieś tam w kuluarach mówiło się o tym przejęciu. Z tego co wiem jednak, do naszego klubu nie przyszło żadne oficjalne pismo z zapytaniem czy informacją o tym fakcie.

O całą sytuację zapytaliśmy także rzecznika prasowego Legii Warszawa Bartosza Zasławskiego. Stołeczny klub nie zamierza jednak komentować samych kontrowersji wokół przejęcia licencji SWD. Wiadomo natomiast, co stanie się z miejscem w III lidze, które dotychczas zajmowała drużyna Legii.

- W III lidze będzie występować drugi zespół naszych pań - tłumaczy Zasławski. Wiadomo też, że I-ligowa drużyna swoje mecze domowe rozgrywać będzie na boiskach Legia Training Center.

Pierwsze spotkanie w I lidze zespół z Warszawy rozegra już 3 marca. Rywalkami Legionistek będą zawodniczki drużyny Lech/UAM Poznań.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Media: Wielki powrót do TVP.
Gwiazdor Barcy odrzucił ofertę z Arabii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty