Kibice w Białymstoku nie mogli narzekać na nudę. Jagiellonia przegrywała w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski z Koroną Kielce od 58. minuty po bramce Martina Remacle.
Gospodarze doprowadzili do wyrównania na dziesięć minut przed końcem podstawowego czasu gry za sprawą trafienia Afimico Pululu. Ten sam zawodnik zapewnił awans swojej drużynie, gdy wszystko wskazywało na konieczność wyłonienia zwycięzcy w konkursie rzutów karnych.
Trener Adrian Siemieniec z dużym uznaniem wypowiedział się o grze kielczan na pomeczowej konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie
- To był naprawdę trudny mecz dla nas. Ogromny szacunek dla Korony. Zagrali mecz z wielkim serduchem i na dużej intensywności. I to mimo niedawnego meczu z Legią. Pokazali dziś ten koroniarski charakter. To też dobrze świadczy o nich i o ich przygotowaniu - podkreślił Siemieniec.
Kamil Kuzera podkreślił po meczu, że pomimo porażki jest dumny z postawy swojego zespołu.
- Cóż, odbiegnę trochę od piłki. Czasami są takie momenty w życiu, że jesteś przygotowany, robisz wszystko, by osiągnąć swój cel, zostawiasz mnóstwo zdrowia, a mimo to przegrywasz. Jest duża sportowa złość, ale więcej smutku, bo zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by awansować do kolejnej rundy. Widziałem zespół, który bardzo chciał sięgnąć po swoje marzenia. Dlatego jestem z niego dumny. Dziś jest smutno, ale to nas wzmocni i wszystko powinno być dobrze. Dziś okazaliśmy się troszeczkę słabsi - podsumował szkoleniowiec gości.
Czytaj także:
Piast Gliwice wygra Fortuna Puchar Polski? "Śmiało możemy marzyć"
Jak on tego nie trafił?! Fatalne pudło gracza Jagiellonii Białystok [WIDEO]