W pierwszych minutach emocji było jak na lekarstwo. Dopiero Taras Romanczuk wziął sprawy w swoje ręce, ale mocno się przeliczył. Piłka przeleciała daleko obok słupka.
Mariusz Fornalczyk przeprowadził błyskotliwą akcję, gdy na stadionowym zegarze wybiła 25. minuta. Skrzydłowy Korony efektownie zabawił z obrońcami gospodarzy i zmusił do interwencji Sławomira Abramowicza.
Kilkadziesiąt sekund później klarowną okazję wypracowała sobie "Duma Podlasia". Jakub Lewicki wypatrzył w polu karnym wbiegającego Jarosława Kubickiego, a ten z niewielkiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Fornalczyk ponownie spróbował swoich sił, lecz minimalnie spudłował. Z kolei Adrian Dalmau po dośrodkowaniu Marcusa Godinho oddał strzał głową i nie trafił w światło bramki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie
Zdecydowanie najbliżej szczęścia w pierwszej odsłonie był Kubicki. W 42. minucie środkowy pomocnik dopadł do piłki na siódmym metrze i w stuprocentowej sytuacji trafił w lewy słupek. Potem Xavier Dziekoński kapitalną interwencją zatrzymał Aureliena Nguiambę.
Do niefortunnego zdarzenia doszło przed zejściem piłkarzy do szatni. Dziekoński zderzył się przed polem karnym z Miłoszem Trojakiem. Po interwencji klubowych lekarzy, obaj chcieli kontynuować grę z bandażem na głowie. W przerwie Trojak został przetransportowany do szpitala.
Uderzeniem z ostrego kąta Martin Remacle miał zamiar zaskoczyć Abramowicza. Golkiper Jagiellonii był na posterunku. Następnie belgijski pomocnik przestrzelił.
Kielczanie naciskali coraz mocniej. Abramowicz wykazał się refleksem po strzale głową Jewgienija Szykawki i instynktownie obronił dobitkę Danny'ego Trejo. Szykawka miał drugą szansę, aczkolwiek został zablokowany.
Remacle doczekał się gola w 58. minucie. Znakomitym podaniem Nono uruchomił Belga, zaś ten dynamicznie wpadł w pole karne i pewnym uderzeniem skierował piłkę do siatki. Choć Abramowicz podjął próbę interwencji, to był bezradny. Było to czwarte trafienie 26-latka w tej edycji rozgrywek pucharowych.
Rezultat mógł podwyższyć bardzo aktywny Fornalczyk. Gracz Korony ruszył z kontratakiem i strzelił niecelnie z dystansu.
W drugiej połowie Afimico Pululu wniósł powiew świeżości do gry Jagiellonii. 10 minut przed upływem regulaminowego czasu snajper wykorzystał karygodny błąd Dominicka Zatora, przestawił go niczym tyczkę i doprowadził do wyrównania. Dziekoński nie zdążył z reakcją.
Przed dogrywką zwycięskiego gola szukali Romanczuk oraz Tomasz Kupisz. Ich strzały nie zagroziły Dziekońskiemu. Tomas Sacek mógł przesądzić o wygranej miejscowych, jednak źle nastawił celownik.
W 108. minucie Jesus Imaz miał świetną okazję ku temu, by zamknąć mecz. Dziekoński popisał się niesamowitą, podwójną paradą.
Bezwzględnie bohaterem meczu został Pululu. W drugiej minucie doliczonego czasu Bartłomiej Wdowik wywołał zamieszanie wrzutką z rzutu rożnego. Pierwszy strzał Pululu został zablokowany, ale dobitka była już skuteczna.
Po końcowym gwizdku sędziego Musiała, rozpoczęło się święto w Białymstoku. Jagiellonia wygrała 2:1 w dogrywce i czeka na rywala w półfinale Fortuna Pucharu Polski.
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 2:1 pd. (0:0, 1:1)
0:1 - Martin Remacle 58'
1:1 - Afimico Pululu 80'
2:1 - Afimico Pululu 120+2'
Składy:
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Jakub Lewicki (57' Bartłomiej Wdowik), Taras Romanczuk, Aurelien Nguiamba (57' Nene), Jarosław Kubicki (57' Afimico Pululu), Kristoffer Hansen (67' Wojciech Łaski), Dominik Marczuk (81' Tomasz Kupisz), Jesus Imaz.
Korona: Xavier Dziekoński - Dominick Zator, Miłosz Trojak (46' Piotr Malarczyk), Marcel Pięczek, Marcus Godinho, Yoav Hofmeister, Martin Remacle, Jacek Podgórski (46' Nono), Mariusz Fornalczyk (83' Dawid Błanik), Danny Trejo (68' Mateusz Czyżycki), Adrian Dalmau (46' Jewgienij Szykawka).
Żółta kartka: Pululu (Jagiellonia) - Czyżycki (Korona).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 7280.
Czytaj więcej:
Szalona noc trenera Pogoni Szczecin. "Jeszcze nie doświadczyłem czegoś takiego"
Dawid Szwarga z jasnym przekazem. "To nie przystoi"