Śląsk Wrocław oddał jeden ze swoich największych talentów ostatnich lat do belgijskiego Westerlo za około dwa miliony euro.
W lutym jego nowa drużyna grała cztery mecze ligowe. Kolejno z: OH Leuven, Royale Union Saint-Gilloise, Standardem Liege i VV St. Truiden.
Borys w każdym z tych spotkań znalazł się poza kadrą. Od momentu transferu z Polski do Belgii minął już prawie miesiąc, a Polak w dalszym ciągu nie dostał szansy.
Okazuje się, że... nie może grać. Wyjaśnił to trener Westerlo Rik De Mil podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Barcelona ma kolejny wielki talent. Po tym golu komentator aż krzyczał
- Karol radzi sobie bardzo dobrze. Problemem są jedynie dokumenty. Nie dziwi nas to, ponieważ w przypadku chłopaka w tym wieku FIFA wymaga od nas uporządkowania wielu informacji. Obecnie czekamy głównie na ich zatwierdzenie. Poza tym Karol ma się świetnie - powiedział.
Włodzimierz Lubański w rozmowie z WP SportoweFakty mówił, że Borys będzie potrzebował trochę czasu, żeby się przystosować do nowego otoczenia (-----> WIĘCEJ).
Na razie na przeszkodzie stoją nie tylko aspekty czysto piłkarskie lub fizyczne, ale też tzw. sprawy papierkowe. Oczywiście trudno zakładać, że nawet w przypadku, gdy Borys byłby zgłoszony do rozgrywek, to regularnie dostawałby szanse. Początkowo i tak miał być powoli wprowadzany do nowego zespołu i zbierać minuty głównie w rezerwach.