Legia Warszawa spisuje się tragicznie w 2024 roku. Nie udało się powalczyć z Molde o awans do kolejnej rundy Ligi Konferencji Europy. W rewanżu doszło do prawdziwego blamażu. W PKO Ekstraklasie też jest dość średnio. Na początku była mało przekonująca wygrana z Ruchem Chorzów, ale następnie dwa remisy w słabym stylu z Puszczą Niepołomice i Koroną Kielce.
- Krytyka po ostatnim meczu była zasłużona. Przeanalizowaliśmy to spotkanie, nie stanęliśmy na wysokości zadania. Nie sprostaliśmy oczekiwaniom i musimy to jak najszybciej zmienić - mówił trener Kosta Runjaić na konferencji prasowej.
- Swoją postawą i zaangażowaniem musimy pokazać, że zasługujemy na grę w Legii i noszenie tej koszulki. Jako trener również muszę pokazać, że jestem w stanie z taką kłopotliwą sytuacją sobie poradzić i nie chować się za plecami innych - komentował trener Legii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu
Łatwo o przerwanie złej serii nie będzie, bo Legia zagra w sobotę z Pogonią Szczecin, która w 2024 roku wygrała wszystkie mecze, zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski.
- Musimy razem na spokojnie wyprowadzić zespół z impasu. Kluczowa jest jedność, nie tylko na boisku. W meczu z Pogonią zawodnicy mają pokazać jedność. Na tę sytuację nie ma cudownego eliksiru. Potrzebna jest ciężka praca i spojrzenie sobie samemu głęboko w oczy - przyznał trener Runjaić.
Nie będzie natomiast powrotu do bramki Kacpra Tobiasza. Mimo błędu w Kielcach miejsce między słupkami zachowa Dominik Hładun.
- Obsada bramki była w ostatnich tygodniach przedmiotem analiz i dyskusji. Dominik był w lepszej dyspozycji i zdecydowaliśmy się na niego, ma nasze pełne poparcie. Nie chcemy też co kolejkę zmieniać bramkarza. W Kielcach zagrał bez rytmu meczowego, nie spodziewaliśmy się cudów. Ale gdy już złapie właściwy rytm, to będzie naszym mocnym punktem. To nie tak, że Kacper został skreślony. Musi być cierpliwy i walczyć - przyznał trener Runjaić.
Początek meczu Legia Warszawa - Pogoń Szczecin w sobotę o godz. 20.