Swego czasu Kacper Kozłowski został okrzyknięty ogromną nadzieją polskiego futbolu. Szybko, bo już w wieku 17 lat, zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski. W 2020 roku otrzymał powołanie od Paulo Sousy i zagrał w dwóch meczach na Euro. Wszyscy wtedy spodziewali się, że ówczesny nastolatek będzie piął się w hierarchii.
Jak pokazał czas, tak się jednak nie stało. Po tym, jak dwa lata temu opuścił Pogoń Szczecin i za około 10 milionów euro przeniósł się do angielskiego Brighton, został wypożyczony do Royal Union Saint-Gilloise.
Po powrocie do Brighton and Hove Albion nie zagrzał na długo miejsca i ponownie trafił na wypożyczenie, tym razem do holenderskiego Vitesse. Niezadowolony z kierunku, w jakim podąża kariera Kozłowskiego, jest Tomasz Hajto.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu
- Kozłowski nie zrobił i nie zrobi kariery. Często w Polsce słyszało się o nim, że jest zawodnikiem "box to box". Sprawdziłem jego statystyki i okazało się, że przez cały sezon rozegrał jeden pełny mecz. Zawsze schodził z boiska w okolicach 60. minuty. To dla mnie nie jest "box to box". Spadło na niego za dużo pochwał i on sobie z tym nie poradził - powiedział Hajto.
Znany ekspert szybko został zripostowany przez zasiadającego obok Dariusza Adamczuka, dyrektora sportowego Pogoni Szczecin. Ten stanął w obronie Kozłowskiego i podkreślił, że jest to nadal młody zawodnik, któremu warto dać jeszcze czas i mimo braku gry w Brighton pod żadnym względem nie skreślać go.
Przypomnijmy, że Kacper Kozłowski wystąpił w tym sezonie w 21 meczach ligi holenderskiej. Łącznie strzelił jednego gola i zanotował trzy asysty.
Zobacz także:
Borek zdradził, kiedy Probierz ogłosi powołania. "Dostali oficjalny zakaz"
Ale się bawili! Messi i Suarez bohaterami derbów