Groźby pod adresem prezydenta Chorzowa. Sprawa w prokuraturze

Wybory samorządowe w naszym kraju zbliżają się wielkimi krokami. Do pierwszej tury został nieco ponad miesiąc. Prezydent Chorzowa otrzymał groźby śmierci.

MM
Andrzej Kotala PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Andrzej Kotala.
W pierwszą niedzielę kwietnia bieżącego roku ma odbyć się pierwsza tura tegorocznych wyborów samorządowych. Wtedy poznamy nowych wójtów gmin, burmistrzów, prezydentów miast oraz radnych miejskich.

W wielu miejscach rozpoczęła się już kampania wyborcza. Jednym z tych miast jest Chorzów, gdzie obecny prezydent Andrzej Kotala będzie ubiegał się o kolejną reelekcję. 61-latek rządzi miastem od 14 lat. W dwóch poprzednich wyborach wygrywał w pierwszej turze.

W poniedziałek Kotala zorganizował briefing prasowy pod budynkiem prokuratury w Chorzowie. Razem ze swoimi pracownikami i radnymi miejskimi zakomunikował, że organy ścigania otrzymały od niego dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

Chodzi o groźby względem Andrzeja Kotali oraz nawoływanie do powieszenia go. - W ostatnim czasie kampania nabrała charakter, można powiedzieć, gangsterski. Bandyckie metody, którymi posługuje się zaplecze jednego z kandydatów na prezydenta miasta, są nie do zaakceptowania przez nas, przez naszych kandydatów. Są granice, których przekraczać nie można. Te granice w naszym mieście zostały już przekroczone przynajmniej o jeden krok - powiedział na spotkaniu prasowym.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

Polska Agencja Prasowa skontaktowała się z głównym rywalem Kotali w walce o fotel prezydenta - Szymonem Michałkiem z prośbą o komentarz. Na obecną chwilę nie wypowiedział się na ten temat, ale zapowiedział, że zapozna się z materiałem i słowami kontrkandydata. Michałek jest wspierany przez środowisko kibicowskie i nie ukrywa swojej sympatii do Ruchu Chorzów.

Na groźbach wobec Andrzeja Kotali się nie skończyło. W ubiegłym tygodniu w nocy ze środy na czwartek dwóch zamaskowanych mężczyzn wtargnęło na teren posesji prezydenta miasta i na elewacji domu namalowało wulgarny i obraźliwy napis, który później pojawił się także na stadionie Ruchu.

Zobacz także:
Wieczór z Ligą Mistrzów. Bayern Monachium jest w opałach
Wskazał różnicę między Nawałką, a jego następcami. "Czasu nigdy nie brakowało"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×