7 lat temu został skazany na karę więzienia. Wciąż przebywa na wolności

Getty Images / Pedro Vilela / Na zdjęciu: Robinho
Getty Images / Pedro Vilela / Na zdjęciu: Robinho

Choć w 2013 roku wziął udział w zbiorowym gwałcie popełnionym na Albance, wciąż cieszy się wolnością. Wkrótce jednak sprawiedliwości powinno się stać zadość i Robinho trafi za kratki.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak przekazała w środę stacja CNN, Robson de Souza - znany szerzej jako Robinho - powinien już wkrótce zostać objęty nakazem aresztowania. Według powyższego źródła, pod koniec marca zatwierdzić go ma brazylijski Sąd Najwyższy i w końcu były piłkarz trafi za kratki.

Ta sprawa swój początek ma w 2013 roku. Były piłkarz takich klubów jak Real Madryt, Manchester City czy AC Milan, uczestniczył w zbiorowym gwałcie na swojej znajomej - 22-letniej Albance. Do przestępstwa doszło w Mediolanie.

Brazylijczyk w 2017 roku został skazany na karę dziewięciu lat pozbawienia wolności. Zawodnik odwoływał się, jednak bez skutku. Ostateczny wyrok zapadł pięć lat później - w styczniu, a w lutym wydano z kolei międzynarodowy nakaz aresztowania Robinho.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ on to zrobił. Stadiony świata!

"Prokuratura wykorzystała dźwięk nagrany z podsłuchu zainstalowanego w samochodzie, który uchwycił rozmowę Robinho z przyjaciółmi, co pozwoliło potwierdzić wersję ofiary dotyczącą zbiorowego gwałtu" - przekazało CNN Brasil.

Rozprawa odbędzie się 20 marca przed Specjalnym Trybunałem STJ. "Tego dnia ministrowie zadecydują, czy włoski wyrok wydany na byłego zawodnika powinien zostać utrzymany w mocy" - poinformowało źródło. Za sprawę odpowiada minister Francisco Falcao. W marcu ubiegłego roku nakazał on piłkarzowi przekazanie paszportu STJ i od tego czasu Robinho ma zakaz opuszczania swojego kraju.

"Obrona podnosi m.in., że zatwierdzenie wyroku skazującego Robinho jest niezgodne z konstytucją, gdyż narusza zakaz ekstradycji rdzennych Brazylijczyków. Prawnicy utrzymują również, że doszło do naruszenia suwerenności narodowej, godności ludzkiej i brazylijskiego porządku publicznego, ponieważ ich zdaniem we włoskim procesie karnym zastosowano procedury dochodzeniowe uważane w jego kraju za nielegalne" - czytamy.

Z relacji CNN Brasil wynika jednak, że Robson de Souza nie ucieknie od sprawiedliwości i wiosną trafi w końcu za kratki, celem odbycia dziewięcioletniego wyroku.

Czytaj także:
Wyciekło nagranie z szatni. Balotelli naprawdę to zrobił
Skandal we Włoszech. Ronaldo był śledzony

Komentarze (1)
avatar
teo100
7.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Największymi szmatami po politykach są prawnicy.