Jedna decyzja Piotra Zielińskiego sprawiła, że pomimo ośmiu lat spędzonych w SSC Napoli został odstawiony na boczny tor. Powodem takiego stanu jest to, że pomocnik nie zamierza przedłużyć wygasającego kontraktu i wraz z końcem sezonu przeniesie się do Interu Mediolan.
W ostatnich miesiącach Polak bardzo rzadko pojawia się na boisku. A gdyby tego było mało, to nie został nawet zgłoszony do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, gdzie Napoli w ramach 1/8 finału mierzy się z FC Barceloną.
Pewne jest jednak, że Zieliński i tak znajdzie się w gronie powołanych zawodników na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. - Nawet gdyby Piotr nie grał w ogóle w tych tygodniach to ja i tak powołałbym go, ale zobacz, on zaczyna grać. Ja mu odpowiedziałem, że ten trener Calzona sprawi, że on trochę pogra. I faktycznie tak jest, jest jakiś tam rytm meczowy, ale forma jest kiepska - powiedział selekcjoner Michał Probierz dziennikarzowi Romanowi Kołtoniowi, który zdradził ich rozmowę na kanale Meczyki na YouTube (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
I wygląda na to, że Probierz miał rację z tym, że Zieliński po zmianie szkoleniowca otrzyma więcej szans. Co prawda w ostatnich meczach wchodził jedynie z ławki rezerwowych, ale teraz Sky Sport Italia donosi, że znajdzie się w podstawowym składzie.
"W środku pola Zieliński, pominięty w liście zgłoszeń na fazę pucharową Ligi Mistrzów, powinien zastąpić Traore" - czytamy na temat potencjalnego składu Napoli na najbliższy mecz 28. kolejki Serie A z Torino FC, który odbędzie się w piątek (8 marca).
Cztery dni po spotkaniu z Torino mistrz Włoch rozegra rewanżowe spotkanie w elitarnych rozgrywkach i wygląda na to, że z tego powodu Polak znajdzie się w składzie. A to znakomita informacja dla naszej reprezentacji, która niebawem rozpocznie zgrupowanie przed rywalizacją w barażach. Biało-Czerwoni 21 marca zmierzą się z Estonią, a w przypadku zwycięstwa o miejsce na Euro 2024 powalczy ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia.
Przeczytaj także:
"Mogę mu to powiedzieć prosto w oczy". Bez hamulców o kadrze Michniewicza